Podoba mi się, że w tej dyskusji przeciwnicy Powstania Warszawskiego stawiają sprawę dość prosto. Nie byłoby powstania, więc to co zostało w nim stracone, straconym by nie zostało. A to bzdura. Ci patrioci, którzy przeżyliby powstanie zostaliby wychwyceni przez NKWD. Oczywiście nie wszyscy, ale im więcej celów tym więcej możemy ich wyłapać. Z innej beczki to jak Rosjanie zrobili jeden KAtyń, to w świetle rychłego zwycięstwa aliantów(w sensie, że już nikt więcej nie najedzie ich terenów, żeby odkryć prawdę) co stałoby na przeszkodzie w zrobieniu repety?
Miasto by przetrwało. Na pewno? W Gdańsku nie było powstania, ale Rosjanie urządzili sobie z niego jedno wielkie ognisko.
A wracając do artykułu
Cytat:
Ani jeden z generałów Powstania Warszawskiego, tak beztrosko wysyłających bezbronnych przeciw czołgom i samolotom, żaden z nich nie poległ w walce, żaden też nie strzelił sobie w łeb po klęsce, na całopalnym stosie stolicy.
|
Najlepiej będzie jak wszystkich przywódców AK wyzwiemy od szuj, w myśl bolszewickiej propagandy, że AK była zbrodniczą organizacją mamiącą Polaków. Proces Szesnastu kłania się.