Cel trafił tam gdzie powinien, jednak przeszkodził przez to trafić oszczepem swemu towarzyszowi od kufla.
"Bywa, przyjacielu, bywa..."
Wiedział, że ranna ręka unieruchomi w jakiś sposób szamana. Celował w innego, gdy usłyszał Viranę. Czarodziejka jako jedyna miała oczy dookoła głowy. I z racji tego, że Widar znajdował się najbliżej niej usłyszał w chwilę potem jej głos, ostrzegający go przez niebezpieczeństwem.
Czterech. Nie będzie łatwo, ale napiął cięciwę jeszcze raz. W razie wypadku broń do walki w zwarciu mogła błyskawicznie pojawić się w jego dłoni. Wiedział o tym.
__________________ Nobody know who I realy am... |