Creap uśmiechnął się szeroko, z rozmachem pozbywając się juchy z ostrza topora. Kilka takich próbnych ciosów pozbyło się z jego dziedzicznej broni całego, orkowego plugastwa. Barbarzyńca spojrzał kątem oka na czarodziejkę.
-A jak?!- huknął.-Pewno że dobra!
Z uznaniem spojrzał na Draudinga i skinął głową. Następnie odwrócił wzrok, przeczesując nim pobierznie pole bitwy. Kątem oka wypatrzył błysk metalu w łapie jednego z orków. Spokojnie, powoli, podszedł do truchła i wyjął z ręki zabitego pięknie wykonaną szablę. -Ale cacko!- uśmiechnął się szerko, podrzucając broń do góry. Pozwolił by wykonała kilka obrotów wokół własniej osi, by następnie złapać ją za rękojeść i znów cisnąć w górę. Tym razem krzywe ostrze zawirowało niczym skrzydła wiatraka, tnąc powietrze ostrą klingą. Crack znów chwycił broń nim ta opadła na ziemie.-Niech mnie mors przeleci, jeśli to robota jakiegoś zaplutego orka. Ni cholery, żaden ork, nie wykonałby takiej zacnej klingi. Głębokie Lasy, gdzieś w głuszy
Fungi śpiewał niebrzydko i prosto, to też piosenka od razu przypadła wikingowi do gustu. -Wiecie, chłopy... Myśmy mieli na północy taką piosenkę, o wioskowym męczydrucie który pomógł wyprawie łupieskiej zdobyć niepokonany gród...
Crack odchrząknął, po czym dość niskim, zachrypniętym tonem rozpoczął pieśń.
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=ooPO5qVvJy4[/MEDIA]
Gdy ballada skończyła się, położył głowę na prowizorycznym posłaniu.
-He he, kurwa... - powtórzył za Fungim, po czym zasnął.
__________________ Hello.
My name is Inigo Montoya.
You killed my father.
Prepare to die...
Ostatnio edytowane przez Makotto : 18-04-2011 o 23:03.
Powód: Próby ustawienia okienka z YouTube w poście
|