Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2011, 23:28   #35
malahaj
 
malahaj's Avatar
 
Reputacja: 1 malahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputacjęmalahaj ma wspaniałą reputację
Miałem się nie wypowiadać, bo dyskusja wyraźnie schodzi na psy, ale nie wytrzymałem.

Cytat:
Zasługą Powstania (między innymi Powstania) był aspekt psychologiczny, a ten miał wpływ na wojnę.
Jaki pozytywny psychologiczny aspekt na działania wojenne miała kolejna spektakularne klęska, zniszczenie stolicy, zmasakrowanie i faktyczne zniszczenie armii podziemnej, jedynej siły, o której możną było powiedzieć, że jest prawdziwie Polska, a nie importowa, koniec nadziei (czy raczej mrzonek) z nią związanych, jawne i niezaprzeczalne dowody na to ze zachód ma nas w zadku, a ruscy już postanowili kto będzie nami rządził? Gdzie te pozytywy, no gdzie?

Determinacja? Czyja determinacja. Ryscy wstrzymali ofensywę do momentu, kiedy im pasowało a potem zdobyli Berlin jak chcieli. Zachód też robił swoje w głębokim poważaniu mając Polskę i PW. Jasne stało się, że wysiłek podziemnej armii, skierowany na osłabienie Niemców, nie da ostatecznej wolności, bo zamiast jednego okupanta będzie inny. O tragedii i traumie tysięcy zwykłych ludzi, którzy przeżyli piekło i stracili bliski, na kilka tygodni przed przypuszczalnym wejściem Armii Czerwonej nie wspominając. Gdzie ten pozytywny aspekt psychologiczny pytam? Jak pozytywny aspekt psychologiczny może przynieść tak spektakularna klęska?
 
__________________
naturalne jak telekineza.
malahaj jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem