Verdun jest słabym przykładem co by chcieć nim udowodnić.
Bitność Francuzów, wręcz przeciwnie. Francja nie podniosła się po wojnie dramatyzm I wojny sparaliżował ją przed II. Za to Niemcy po gorszej przeprawie, z zachodu i wschodu w 20 lat byli gotowi do kolejnej walki.
Gdyby ktoś zauważył, że u nas nie było takiej rzezi to tylko częściowa racja. Front przechodził przez przynajmniej Kongresówkę chyba dwa razy, raz ofensywa rosyjska potem kontrofensywa państw centralnych. Żołnierze z zaboru austriackiego musieli walczyć, z zlikwidowanego k. Polskiego pewnie też, tylko co do zaboru pruskiego mam wątpliwości czy byli poza Polnishe Wermachtem. Potem los terytorium okupowanego z którego brano wszystko byle łatać braki w zasobach, a na koniec wojna z bolszewikami. Też lekko nam nie było a walczyć mieliśmy więcej pary niż Francuzi.
Istnieje też teza o prowadzeniu walki poprzez wykrwawienie wroga gdzie Verdun pasowało. Także pomysł bitwy nie był absurdalny bo był zgodny z aktualną wtedy myślą strategiczną i taktyczną. Nie mówiąc o realnej szansie na przełamanie oporu wroga, w ten czy inny sposób, a żołnierze chociaż mieli broń. Tych cech naszemu powstaniu brakowało.
Jedynym a i tak dyskusyjnym wpływem powstania na losy inne niż bezpośrednio zamieszanych był kształt granicy między NRD i RFN. Także ocaliliśmy wielu nazistów od śmierci. Dzięki zwłoce "wspaniałej" krasnej armii alianci dotarli dalej na zachód i zagarnęli więcej ludzi i zasobów po Niemcach.
Na marginesie, cała ta dyskusja jest znacząca. Omawia się i roztrząsa szczegóły powstań warszawskiego, listopadowego, styczniowego i insurekcji a powstania śląskie i wielkopolskie czyli te udane pomija się. |