Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2011, 09:48   #13
Retarded_Hamster
 
Reputacja: 1 Retarded_Hamster nie jest za bardzo znanyRetarded_Hamster nie jest za bardzo znany
- Tak jest! Precz stąd zielone pokraki! Taki wam wpierdol sprawiliśmy, że nawet wasze matki zaczęły krwawić! - Krzyczał radośnie krasnolud. Walka była skończona i on na szczęście nie otrzymał żadnej groźnej rany. Co więcej ubił kilku zielonoskórych, toteż mógł być z siebie dumny. Z satysfakcją więc czyścił swój korbacz ze szczątków mózgów oraz krwi nieprzyjaciół. - Hej! Gratuluję wam wszystkim. Patrząc na żniwo jakie zebraliście pośród tego paskudztwa muszę przyznać, że jest was za co szanować. W szczególności dziękuję Niziołkowi, którego celny strzał całkiem możliwe iż ocalił moje życie.

Pomimo radosnego tonu i licznych gratulacji Jotunn wiedział, iż stanęli teraz przed nieprostym problemem. Zabrakło im przewodnika, on zaś sam nie miał bladego pojęcia o tym jak wydostać się z tych mokradeł. W tym wypadku krasnolud musiał liczyć, na któregoś ze swoich kompanów. Była to rzecz, która dała mu do myślenia. Atak orków i bagna uwidoczniły mu, iż być może potrzebna będzie ściślejsza współpraca niż tylko wzajemna nieagresja.

- Ejże! Możecie zwrócić ku mnie nieco uwagi?. Czy ktoś ma pomysł jak powinniśmy teraz podróżować? Ja pod tym względem jestem idiotą. W ogóle poza walką znam się na niewielu rzeczach, tak więc jeśli na tych bagnach nie ma kuźni, to jedyne co potrafię robić, to tłuc wrogów. – Zaczął już poważniejszą rozmowę krasnolud – A może ktoś z was walczył w jakichś niewielkich oddziałach bądź dowodził takowymi? Bośmy, obawiam się, mieli cholernego farta w tej walce. A parę rad od kogoś z odpowiednią wiedzą może uratować nam życie.
 
Retarded_Hamster jest offline