Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2011, 12:12   #19
Witch Elf
 
Witch Elf's Avatar
 
Reputacja: 1 Witch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znanyWitch Elf wkrótce będzie znany
Przez większą część podróży musiała ustępować z kozła. Zdawało się, że naraz wszyscy zapragnęli bliskiego towarzystwa Magnusa. Zdążyła go polubić, bo podczas krótkiej jazdy obok siebie nie odezwał się ani słowa co czyniło go najbardziej atrakcyjnym kompanem.
Powrót do powozu był męczarnią. Cierpliwie znosiła przeganianie pospólstwa – chamy w istocie bywały parchate, i opowieści o egzotycznych krajach (Bretonia). Siedziała z brodą przytkniętą do klatki piersiowej dając wrażenie jakby wiecznie spała. Kaptur skrywał grymas zniechęcenia, gdy nagle …

-Co? Znaczy jak nie mówi? W ogóle?! A to ci dopiero ciekawostka! (…)
Nie wytrzymała. Łańcuch nieprzyjaznych słów w znakomitej większości niecenzuralnych wdarł się w jej myśli z siłą godną lepszej sprawy. Wyobraziła sobie jak zatyka jej gębę pierwszą podręczną rzeczą by później uderzyć czymś ciężkim i unieszkodliwić na jak najdłuższy czas. Potoki, nie, oceany słów doprowadzały ją do szału. W zasadzie to miała ochotę na więcej. Oczami bujnej wyobraźni widziała kruki zbierające się nad marną blondwłosą padliną.
Uniosła głowę i uśmiechnęła się do Gabrielle tak jak to robią zwykle urocze dziewczyny w jej wieku. Pozwoliła sobie nawet na wesołe zmrużenie oczu. Gdy nadszedł czas snu upewniła się, że kobieta zanudza na śmierć samego Morra i zaczęła działać. Wyjęła z torby proszkowane zioła odmawiając w myślach krótką formułę i roztarła suszki w dłoniach nad jej włosami. Szczerze nie przejmowała się czy ktokolwiek to zobaczy. Miała wrażenie, że towarzysze byli nawet skłonni to zrozumieć a nawet poprzeć.

Siedziała w powozie z przymkniętymi oczami. Skoro nie mogła zaszyć jej ust napawała się małą słodką zemstą. Na drobnych ustach gościł uśmieszek. Gabrielle z twarzą pokrytą drobnymi krostkami wydawała się znacznie przyjemniejsza. Nawet jej cierpiąca teraz katusze wrażliwość estetyczna na punkcie własnej osoby, wydawała się zupełnie do zniesienia. Choć wieczorem klątwa minie była w stanie zrekompensować Telimenie widok czarnych ptaków krążących nad zewłokiem.

***

Wydarzenia kolejnego dnia podróży upewniły ją, że w powozie przebywa nie jeden świr. Oszalały Alvaro plótł trzy po trzy, przynajmniej dopóki nie rozerwało go na strzępy. Znalazła się z nim w kontakcie na jaki nie miała ochoty. Posiadanie czyichś wnętrzności i krwi na płaszczu było w jej przekonaniu nazbyt intymne. Kiedy zobaczyła tworzący się na zewnątrz Pomiot, z trudem powstrzymała odruchy wymiotne. Zeskoczyła z wozu gdy po krótkiej chwili odrętwienia uzmysłowiła sobie, że Magnus ruszył na stwora. Gabrielle zamilkła z przestrachu i Telimena miała nadzieje, że już jej tak zostanie.
Pomiot z bliższej odległości był jeszcze bardziej ohydny. Powstrzymała drżenie dłoni skupiając się na magii. Gdyby czar nie wyszedł zawsze mogą mu oddać szlachciankę na pożarcie, zyskując odrobinę czasu…
Purpurowe smugi z wolna spowijały jej postać. Starała się opanować ogromny niepokój, który chciał przemienić się w jej duszy w czysty strach. Inkantacja Wyssania Życia miała się ku końcowi…
 
Witch Elf jest offline