Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-04-2011, 17:12   #14
Bloodsoul
 
Bloodsoul's Avatar
 
Reputacja: 1 Bloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodze
W milczeniu zrobił kilka twardych kroków po pokładzie łajby. Musiał pobieżnie sprawdzić jej stan, to też sprawdzić okolicę z każdej możliwej strony – nie chciał kolejnej niespodzianki i kto wie, może tym razem jeszcze gorszych przeciwników. Spojrzał krzywo na obłąkanego akolitę i choć darzył go należytym szacunkiem to wydawał się mu dziwny, ale chyba nie tylko jemu. Jeszcze wcześniej okrzykiem godnym największych wojów, pożegnał zielonoskórą hołotę Jotunn. Ten to miał werwę, typowy krasnolud, aż zaśmiał się w duchu Georg. Lecz żołnierzowi nie było do śmiechu. Tą zasadzką orkowie zapewne chcieli powiedzieć, że Fleisher wraz z resztą wkroczyli na ich teren i nie są skorzy do jakichkolwiek negocjacji, co może zabrzmieć dziwnie, ale choć rzadko to zdarzało się. Usiadłszy na brązowej, drewnianej beczce, prawdopodobnie wypełnionej jakimś bimbrem lub gorzałką, słuchał co mają do powiedzenia inni. Krasnolud mówił z niemałym zaangażowaniem. Georg rozumiał go, sam nie chciał stawać się dowodzącym tej grupy. Rzucił tylko jedno zdanie w wirze dyskusji.

- Nieważne co się stanie droga kompanio, trzymmy się razem, a jeśli Sigmar przenajświętszy dopomoże to wyjdziemy z tych przeklętych mokradeł cali i zdrowi z kończynami na swym miejscu.

72, 47, 77
 

Ostatnio edytowane przez Bloodsoul : 19-04-2011 o 17:16. Powód: Rzuty..
Bloodsoul jest offline