Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2011, 13:08   #1
Piter1939
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
[Autorski] Normandia 1944

St Elize-14 czerwca 1944 roku,godzina 5.30

St. Elize-miasteczko nad rzeką Arne, ciszę tego deszczowego i mglistego poranka przerwał ryk silnika i komendy wydawane w języku niemieckim. Po jakimś czasie dało się słyszeć komunikaty w języku francuskim że St.Elize jest miastem frontowym toteż mieszkańcy mają 15 minut na zabranie swych rzeczy i opuszczenie mieszkań. Miejscowych nie było w tej części miasteczka zbyt wielu, po tej stronie rzeki znajdowały się głównie sklepy i lokale usługowe. Na rynku w dni targowe gromadzili się tłumnie ludzie z całej okolicy. Nieopodal był także niemal nowy urząd mera i rady. Przed nim znajdował się pomnik Gerada z Cromanix, który wedle legendy lokował to miasteczko już we wczesnym średniowieczu. Nad rynkiem górował kościół pod wezwaniem Św. Jana Apostoła, otoczony niskim murkiem ,położony na niezbyt wysokim sztucznym ,betonowym wzniesieniu. Charakterystyczna wieża była widoczna już z oddali. W kamienicach okalających rynek znajdowały się fryzjer, piekarnia, apteka i inne potrzebne w miasteczku zakłady. Najwyższym budynkiem była 2 piętrowa kamienica po lewej stronie ratusza gdzie mieli swój gabinet miejscowy lekarz oraz jego żona dentystka. Miejscowi chętnie spędzali czas w „Cafe Rene” słynącym z doskonałej kawy i atrakcyjnych kelnerek. Na południowym krańcu i od strony wjazdu do miasteczka znajdowało się parę gospodarstw ,wyglądem przypominały typowe dla tej okolic wiejskie domki. Obraz miasteczka uzupełniał solidny kamienny most niedaleko posterunku żandarmerii.
***
Porucznik Hans von Rode przeklinał ten cholerny deszcz .Po wysłaniu małego oddziału na zwiad, złożonego z ludzi którzy jego zdaniem będą bardziej przeszkadzać niż pomagać w obronie, porucznik zebrał wszystkich sierżantów wraz z dowódcą czołgu w „Cafe Rene”. Właściciel mimo wczesnej pory był już na nogach, trwała gorączkowa krzątanina.
-Rene podaj no dobra kawę dla wszystkich, tylko tą prawdziwą, wiem że masz, dobrze zapłacę, dodatkowo moi ludzie was odwiozą, będziecie mogli zabrać więcej rzeczy, to jak?
-Tak, tak oczywiście, będzie świetna kawa dla panów! -odpowiedział mu Francuz i pobiegł na zaplecze.
-No dobra panowie sytuacja wygląda następująco-zwrócił się porucznik do reszty-Naszym zadaniem będzie niedopuszczenie wroga do mostu, o zmroku przyjadą saperzy i wysadzą go. Do Tego czasu musimy mieć łatwy dostęp do niego. Zanim przedstawię mój plan obrony jakieś pytania, sugestie? Śmiało panowie śmiało…

Okolice St Elize-14 czerwca ,godzina 6.30
Porucznik George Baker obserwował miasteczko z niedawno co zdobytego wzniesienia. Diabli wezmą tą cholerną pogodę!-pomyślał. Podał lornetkę jakiemuś sierżantowi.
No dobra panowie, zadanie jest proste: Opanować lewy brzeg rzeki Arne, zająć most, wezwać saperów jeżeli most jest zniszczony. Trzeba będzie to zrobić jak najszybciej by jutro wczesnym rankiem mogły przejechać tędy nasze czołgi. Jakieś pytania? Może propozycje? Słucham?-zapytał porucznik zgromadzonych sierżantów i dowódcę czołgu.
 
Piter1939 jest offline