Gdy weszli do domu, nikt nie zwracał na niego uwagi, stał w progu, wszyscy byli zajęcie czymś innym, rozpakowywaniem prezentów. Postanowił się przywitać : -Witam jestem Charles Jacques.
Jeden ze zgromadzonych przedstawił się i zapytał : - Anthony Deep. Miło mi. Jak udało ci się przetrwać na zewnątrz samemu przez tyle dni? -A siedziałem sobie w domu hehe. - odparł Charles, nie wiadomo dlaczego Anthony odwrócił się od Niego, jakby się obraził.
Później wszyscy się przedstawili i powstał fajny klimacik.
Jeden z nich, a dokładnie James Grant wyszedł z propozycją ruszenia w dalszą drogę, wszyscy go poparli, Charles zrobił to samo, chciał wziąć prysznic, lecz nikt mu nie wskazał drogi, a sam nie chciał chodzić po czyimś mieszkaniu.
Później nastąpiło parę dialogów, gdy Charles przypomniał sobie o swoim samochodzie, natychmiast powiedział : - No to nie ma na co czekać, ja mam samochód pod sklepem, ciekawe czy coś z niego zostało... może byśmy wrócili się po niego? Jeden samochód więcej to chyba lepiej. -Pojedźmy wszyscy pick upem i znajdźmy twój wóz. Po drodze możemy i tak znaleźć jeszcze ciekawsze rzeczy. - odparł James Grant -Hoho, dla takiego cuda warto się wracać- pokiwał z uzaniem John- Może jest jeszcze... -Tak, tak też jestem tego samego zdania- przerwała mu zniecierpliwiona Nami- No to zbieramy się, nie?- dodała. -Ja jestem w sumie gotowy heh - powiedział Charles - Ja jeszcze skoczę po jedną rzecz... - powiedział „Pan zajebisty”
__________________ Vivere Militare Est |