Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2011, 21:13   #110
Slywalk
 
Reputacja: 1 Slywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodze
Po powrocie do „domu”, okazało się że Nami przygarnęła kolejną osobę i chyba się znali. James przywitał się z Nowym i pomógł reszcie wypakowywać rzeczy z auta. Po skończonej robocie, Grant zaprosił wszystkich do kuchni, żeby coś z nimi przedyskutować. Grant po raz kolejny chciał zmienić miejsce pobytu, a przynajmniej wyrwać się z tego miasta. James nie rozumiał jego motywów postępowania, przecież mieli tu wszystko. Zapasy, schronienie. Dlatego zwrócił uwagę na to, by jednak trzymać się razem.

- Powiem tak, nasza siła leży w jedności, im jest nas więcej, tym łatwiej jest się obronić. Szczególnie w takim domu. Nikogo nie będę zatrzymywał, bo sam nie wiem, co robić dalej.

Rozgorzała dyskusja, każdy się wypowiedział. Pod koniec rozmowy wszyscy zgodzili się jechać. Cóż reszta nie zawiodła zaufania Jamesa, wręcz przeciwnie każdy udowodnił że ma jakieś zdolności które pomogą reszcie w przetrwaniu. Dlatego Denov nie zastanawiał się dłużej i zgodził się jechać zresztą. Jednak po chwili naszła go refleksja, co będzie z tymi kobietami i ich podopiecznymi. Przecież nie mogę ich tak samych zostawić na pastwę losu i nieumarłych. Co z nimi będzie? Grant co prawda powiedział, że zostawimy im część zapasów, ale co to da? One się w końcu skończą i dzieciaki będą głodować, a gospodynie, nawet przy pomocy Tony'ego, nie zdobędą tak łatwo jedzenia. Cholerny świat...
 
Slywalk jest offline