Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-04-2011, 18:15   #127
Tasselhof
 
Tasselhof's Avatar
 
Reputacja: 1 Tasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputacjęTasselhof ma wspaniałą reputację
Tass zastygł w połowie ruchu, spodziewał się bestii rodem z koszmarów, jakiegoś włochatego monstrum, a widząc cieniste wilki gdzieś podświadomie zrodziła się mu w głowie wizja czegoś im podobnego tylko przerośniętego. Bestia okazała się owszem przerośnięte, owszem człapała na czterech kończynach, owszem miała ogon i zapewne równie niebezpieczne kły. Szkoda że tu się podobieństwa kończyły, cokolwiek to było przyprawiało niziołka o obrzydzenie i chęć zwrócenia ostatniego posiłku. Wilki dla halflinga w chwili obecnej przestały istnieć, istniał tylko ten wielki i pokraczny twór chorego umysłu Izareya. Pytanie gdzie delikwent się podział i w jaki sposób udało mu się z tym monstrem porozumieć. Rodziło się też pytanie czym owa istota była, czy był to twór ludzkiego obłąkanego umysłu, czy też kolejny członek drzewa genealogicznego szeroko rozumianego chaosu. Jeśli pierwsze, w co Tass wątpił, bestie da się ubić, jeśli drugie, w co Tass już nie wątpił, mają przejebane.
Niziołek kątem oka dostrzegł Leonarda walczącego z wilkiem, to mu przypomniało o pozostałym mniejszym problemie. Rzucił okiem na krasnoluda, ten zdawał się zamienić w głaz. Wyraz jego twarzy i martwe spojrzenie zdenerwowały niziołka. Tyle krzyku o tym jak jest potężny, ale kiedy przyszło co do czego nie jest w stanie drgnąć żadnym palcem.
- Gaurim! KURWA rusz się i pomóż!!! Inaczej i my stracimy nasze łby, a te...
Łby! Tass przypomniał sobie martwe ciało krasnala pozbawione głowy. Szybko jego wzrok powędrował do pleców bestii. Czy było możliwe załatwienie tego w ten sposób? Należało by spróbować. Halfling, zaskoczony płynnością swoich ruchów uniósł naładowaną kuszę na wysokość oczu. Nogi rozstawił szeroko, mocno zaparł rączkę broni na swym prawym barku. Szyja wciąż go piekła ale nie starał się zważać na to. Przymknął delikatnie lewą powiekę i sponad grotu spojrzał na sterczące w oddali bydle. Głos istoty był donośny i prześmiewczy, co zwiększyło złość w małym człowieczku. Niestety przerażenie i strachy były silniejsze to też zamiast mówić Tass zrobił co wydawało mu się że powinien. Uniósł przód broni lekko do góry i spojrzał na jedną z czaszek utkwionych w jego kolczastych plecach. Nacisnął spust, cięciwa zabrzęczała, a bełt ze świstem pomknął ku swemu przeznaczeniu. Hallfling przygryzł dolną wargę i z lodowatym uciskiem na sercu obserwował lecący pocisk.

(Tass korzysta z umiejętności strzał mierzony)
 
__________________
"Dum pugnas, victor es" - powiedziałaś, a ja zacząłem się zmieniać...
Tasselhof jest offline