- Zatem po rzeczy!- krzyknął elf i wybiegł przez tylne wyjście. Obiegł swoją siedzibę i ruszył biegiem przez klepisko, gdy nagle zza chaty, która przyjęła funkcję małej zbrojowni wyłoniła się garstka halabardników w barwach Boegenhafen. Zaskoczony przystanął. Przybrał pozycję, i wyprostował dłoń trzymającą łuk.
Jasne, jesionowe łęczysko odcinało się w dłoni Eldilora od ciemniejszych zdobień broni. Łuk pewnie leżał w elfiej dłoni. Gdy tylko zorientował się co się dzieje i otrząsnął z chwilowego zaskoczenia,
Inicjatywa
[Rzut w Kostnicy: 54]
chwycił zgrabnie strzałę ze swojego podobnie do łuku zdobionego kołczanu, zręcznie umieścił ją na cięciwie z końskiego włosia i napiął z całych sił. Wycelował w pierwszego od lewej..
Tło jakby zamarło.. przymierzył, wycelował.. wiedział dobrze, że najważniejszym czynnikiem wpływającym na celność i zasięg łuku jest trzymający go łucznik. Głuchy dźwięk puszczanej cięciwy przeciął powietrze, a strzała szybowała wprost do celu.
[Rzut w Kostnicy: 17]
Obrażenia
[Rzut w Kostnicy: 10] +3