Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-04-2011, 14:25   #12
Thanor
 
Thanor's Avatar
 
Reputacja: 1 Thanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znanyThanor nie jest za bardzo znany
W noc przed dotarciem do Aglmaru Assanar miał dość lekki sen, cały czas sie budził, miał koszmary związane z ojcem gdy tylko zamykał oczy choćby na chwilę.
Bał się o ojca... Wiedział że nie jest juz takim człowiekiem jakim był niegdyś, starość zapewne dała mu o sobie znać Assanar zastanawiał się jak on sobie teraz radzi. Odszedł trochę od obozu by nie pobudzić swych towarzyszy i usiadł na kamieniu, który pokryty był mchem po chwili oddał sie rozmyślaniom.

-" Co też ten staruszek robi beze mnie.. Mam nadzieje że znalazł sobie jakąś pomoc" Nie chciał by całe jego życie przepełniał strach o ojca, starał się o tym nie myśleć. Przypomniał sobie gdy do tawerny ojca przywędrował pewien zakapturzony krasnolud i wyciągnął z kieszeni długiego brązowego płaszcza dość długą fajkę i nabił ją jakimś ziołem. Wtedy przyglądał sie temu z zaciekawieniem, teraz pomyślałby pewnie ze chce sobie po prostu zapalić, ale wtedy podszedł do niego by przyjąć zamówienie, a gdy krasnal wydmuchał mu w twarz kłąb dymu Assanar natychmiast poczuł błogą lekkość ciała i wydawało mu sie że wszystko co go otacza jest niesamowicie śmieszne. Po chwili ten stan minął, a Assanar jakby oszołomiony usiadł na przeciw krasnala i przyglądał się jak ten co raz to bardziej zaciąga dym z fajki wydychając go z wolna.
-"Pamiętam że to było zajebistee.." Assanar po chwili poprosił Krasnoluda by ten nabił i jemu trochę tego zioła w jego fajkę, a w zamian ten postawi mu trzy całkiem niezłe piwa, które jego ojciec sprowadza z daleka.
Brodacz zgodził się i gdy Assanar przyszedł z kuflami pełnymi świeżego i pachnącego piwa, ten podał mu fajkę z tlącym się w niej ziołem.Gdy tylko wziął pierwszego bucha niesamowitego zioła ogarnęła go fala przyjemności. Te uczucie było niesamowite, jego umysł znów napełniła euforia, ojciec nigdy nie pochwalał gdy siadał wraz z klijentami przy stoliku, ale teraz go to nie obchodziło liczył sie tylko ten cudowny dym który nawiedzał jego płuca i muskał gardło.

Obudził się wtedy w łóżku ale nie pamiętał zupełnie jak do niego trafił. Z tego co słyszał od ojca brodacz pomógł mu go wciągnąć do łóżka, okazało się że nie był byle łachudrą.
Te wspomnienia sprawiły że Assanar nabrał chęci do wciągnięcia w siebie kilku sporych buchów z jego fajki.
Wrócił sie do swego posłania i wyciągnął z plecaka, który leżał nie opodal fajkę i niewielką torebkę napełnioną po brzegi tytoniem. Gdy tylko ją nabił, wyciągnął z wciąż tlącego sie ogniska kawałek żarzącego sie drewna i odpalił tym swoją fajkę.
Nie tracąc czasu usiadł na tym samym kamieniu i oddał się przyjemności zaciągania kolejnych dymnych przyjemności wydobywających się z jego fajki, od chwili wciągnięcia pierwszego dyma jego organizm dziwnie sie rozluźnił, nawet zachciało mu sie spać. Gdy skończył pochował sprzęt do plecaka i usnął jak niemowle.
Rano niewyspany wojownik podniósł sie z posłania i ruszył dalej za przewodnictwem Sylviusa, aż dostali sie do Aglamaru. Wchodząc przez bramy miasta ludzie spoglądali na nich z zakłopotaniem, dało się to wyczuć w powietrzu, przynajmniej tak to odbierał wojownik. Mijając kolejne uliczki, które wyglądały na zadbane i czyste stanęli przed drzwiami tawerny. Wydawała sie ona przyjemna dla oka, toteż Assanar nie czekał na pozostałych i czym prędzej wszedł przez drzwi tawerny jako pierwszy, a to co ukazało sie jego oczom było niesamowite, te porozwieszane fragmenty zbroi nigdy takich nie widział. Ale co tam zbroje nie mineła chwila i juz znalazł sie przy barze zamawiając kufel przedniego piwa. Gdy tylko go dostał rozpoczął zwiedzanie tawerny, teraz zwiad wydawał sie bardziej przyjemny kiedy dzierżył kufel piwa w ręku.
 

Ostatnio edytowane przez Thanor : 23-04-2011 o 14:28.
Thanor jest offline