O tej porze w karczmie było wielu kupców, bo był to czas kiedy kupcy robili sobie chwilę wolnego i posilali się w karczmach lub domach. Karczmarze mieli więc mnóstwo roboty, dlatego początkowo nikt nie zainteresował się drużyną. Sylvius patrzył z niechęcią na popijającego piwo Assanara.
Gdzieś w rogu karczmy siedział z dokładnie zakrytą twarzą Luv i przyglądał się sytuacji. Pod stolikiem druida leżał i posypiał duży pies. Gdy grupa zajęła miejsca przy stole, podszedł do nich krótko ogolony na głowie krasnal, którego Luv zdążył już poznać jako Uugara.
- Zapraszamy, zapraszamy tak liczną gromadę - ozwał się brodacz - co podać zacnym państwu?
- Przybyliśmy tu służbowo do niejakiego Khemoirna. - szybko odparł Sylvius.
- Ah, tak, tak, już go wołam, do tego przyniese najlepszego jadła i napojów, proszę chwile poczekać i rozgościć się, za chwilę przyjdzie Khemorin. - kończąc odszedł.
Drużyna miała chwilę czasu.
Ostatnio edytowane przez Garzzakhz : 23-04-2011 o 19:44.
|