Draugdin rad był słysząc towarzysza nadal wśród żywych. Głupota i gorący temperament nie są wystarczająco ważnymi powodami by żegnać się z tym światem.
- Przychylam się do opinii poprzedników. Myślę, że zachodni szlak jest w tej chwili najlepszym możliwym wyborem. Mimo tego, że mam świadomość jak większość z nas, iż czas nas goni jednak w mojej opinii i w zaistniałej sytuacji przydałby się się nam odpoczynek. Może nie do końca nam, ale przynajmniej temu kto niemalże już odchodził ramię w ramię z kostuchą ku zachodzącemu słońcu. Dlatego też proponuję jednak wziąć również pod rozwagę proponowaną nam gościnę.
Rozejrzał się po twarzach towarzyszy. Czuł, że dyskusja będzie burzliwa i być może nie łatwo będzie podjąć właściwą decyzję. Swoją drogą to były jedynie powolne lecz bardzo opancerzone żuki. Draugdin miał jedynie nadzieję, że gdy dotrą na miejsce wędrówki i wkroczą tam gdzie więcej niż pewne, że niebezpieczeństwo będzie się czaiło na każdym niemalże kroku zachowają zdrowy rozsądek i nikt nie będzie wyskakiwał z tak szaleńczymi pomysłami jak ten, który o mało o kosztował życie Boraka. Tak tego typu błędy będą mogły skutkować zagrożeniem dla całej drużyny. Zagrożenie i niebezpieczeństwo było wpisane w zawód, który wykonywali. Draugdin miał jednak na myśli to, żeby nie kusić losu gdy nie trzeba. Są sytuacje, w których ryzyko trzeba podejmować, ale trzeba to robić odpowiedzialnie, a nie bezsensownie sprowadzać zagrożenie nie tylko na siebie lecz również na towarzyszy.
__________________ There can be only One Draugdin!
We're fools to make war on our brothers in arms. |