Virana
- Może bezpieczniej dla ciebie było by cię dobić? - zagadneła przysiadając koło rannego. - A i przyszłe pokolenia nie były by obciażone twoimi genami.
Mimo swych słów użyła magii by uleczyć rany którym pustelnik nie poradził. - Nie ma co marnować eliksiru na głupoty, potem bardziej nam się przyda. - Ruszajmy przez ziemie elfów. Choć co do ich patrzenia na efią krew w naszych, niektórych żyłach to bym za bardzo nie liczyła. Bardziej do nich przemówić powinien cel naszej wyprawy. Tylko wystarczy sprawić by rozmawiać chcieli a nie strzałą zza karzaka w kałdun wrazili. |