Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2011, 12:44   #75
DominikVs
 
DominikVs's Avatar
 
Reputacja: 1 DominikVs nie jest za bardzo znany
Widok powracającego do zdrowia Boracka uspokoił Oktawiusa: –Przynajmniej nie będzie trzeba kopać mogiły, a znając moje szczęście, ten chędożony obowiązek spadłby na głowę mnie-pomyślał; ale również przekreślił szansę na dodatkowe złoto. Nie, żeby Oktaius życzył komukolwiek śmierci (no może poza orkami i pewnemu lichwiarzowi, z którym miał zatargi). On po prostu chłodno kalkulował zyski i straty, wady i zalety wynikłe z takich czy innych sytuacji. W końcu nie przyszedł tu na spacer, lecz w celu zarobku. Była to jego praca, sposób na życie. W gruncie rzeczy to nawet lubił Boracka, tak jak i całą bandę, która mu towarzyszyła. Na pierwszy rzut oka widać było, z jakiej gliny są ulepieni. Wspólnie stanowili całkiem groźną machinę do zabijania. Sęk w tym, że nieraz –tak jak w przypadku Boracka- ktoś się weźmie i jak raz wszystko rozpierdoli.

***

Ulewny deszcz nie zirytował Oktawiusa, który bezpiecznie skrył się pod pawężem, a jedynie wprawił go w melancholijny nastrój. Zaczęły mu się przypominać dni spędzone w przytulnych, ciepłych zamtuzach. Nie słuchał ględzenia Fungiego i tego starucha. Swoją drogą ten… jak mu było? Halfast? No więc Halfast wydawał mu się podejrzany. Gotowość niesienia pomocy za darmo nie mieściła się w światopoglądzie najemnika. Owszem, gdyby chociaż ich znał, ale on widział ich pierwszy raz. Na pewno czegoś od nich chciał. A jak mówi stare porzekadło: „Jak nie wiadomo o co idzie, to idzie o pieniądze”. Oktawius nie miał zamiaru dzielić się pieniędzmi, więc unikał pustelnika jak tylko mógł.
W kwestii drogi było mu jednak wszystko jedno. Powlecze się za kompanami –byle do celu. Na postój wolał poczekać do poprawy pogody. W końcu co za przyjemność taplać się w błocie jak warchlaki.
 
__________________
Lepiej zaliczać się do niektórych niż do wszystkich.
DominikVs jest offline