Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2011, 13:49   #100
Mortarel
 
Mortarel's Avatar
 
Reputacja: 1 Mortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputacjęMortarel ma wspaniałą reputację
Strzała wystrzelona przez elfa poszybowała w kierunku pierwszego halabardnika, wbijając się w jego lewe ramię. Mężczyzna zawył z bólu. Upuścił swoją broń łapiąc się drugą ręką za ranioną kończynę. Przewrócił się na ziemię i jęcząc próbował wyrwać strzałę sterczącą z ciała, ale grot najwidoczniej wbił się w kość, ponieważ działania najemnika nie przyniosły rezultatów.

Następnie z szarżą zerwał się Hugo, któremu po krótkiej wymianie ciosów udało się ciąć drugiego z najemników. Nie było to zadanie łatwe, ponieważ przeciwnik próbował zbijać ciosy Wessera, chyba tylko pomoc Hermana sprawiła, że przeciwnikowi nie udało się zbić tjego ciosu.[parowanie][Rzut w Kostnicy: 80].

Ostatecznie Hugo nadział wroga na ostrze swego miecza. Halabardnik skrzywił się w grymasie bólu. Wyglądał jakby pociemniało mu przed oczami, cofnął się o krok do tyłu łapiąc równowagę. Z jego rany sączyła się krew.
Do walczących dołączył Jonas. Jego pierwsze pchnięcia były tak nieudolne, że na ustach rywala zagościł szyderczy uśmiech. Wyglądało na to, że Jonasowi nie uda się już cios, kiedy nagle halabardnik popełnił błąd odsłaniając lewę ramię. Dostrzegając lukę w obronię wykorzystał tą szansę od losu. Niestety, przeciwnik okazał się równie przebiegły. Luka w obronie poczyniona została najwidoczniej celowo, aby wymusić atak na lewe ramię. Halabardnik z łatwością zbił cios Jonasa i szykował się do kontrataku. [parowanie] [Rzut w Kostnicy: 27] i szykował się do kontrataku.
WW halabardnik: [Rzut w Kostnicy: 39] Na szczęście z atakiem poszło mu gorzej niż z obroną i Jonas bez większego problemu wyszedł z tego bez szwanku.

Krasnolud widząc, że dwóch przeciwników jest rannych, a trzeci wymienia ciosy z człowiekiem z blizną, postanowił zaatakować czwartego z najemników kupca. Rzucił się z szarża wymachując toporem, ciął i rąbał aż do krwi. Przeciwnik próbował się zasłonić, jednak nic mu to nie dało. Khazad sprytnie wyminął ostrze i ciął, jakżeby inaczej, w lewe ramię. Topór rozciął skórę rywala, a z rany popłynęła krew. Halabardnik odruchowo próbował zaatakować Skalfkraga, ale w swój atak włożył więcej wściekłości niż techniki, tak więc nic dziwnego, że uderzenie się nie udało. [Rzut w Kostnicy: 54]

Trzymający się do tej pory z tyłu Gregor, także chciał mieć swój udział w walce. Jednak akolicie chyba dużo lepiej szło opatrywanie ran, niż ich zadawanie, ponieważ wybitnie spudłował swoim cięciem: [Rzut w Kostnicy: 100].

[Rzut w Kostnicy: 54]- Elf ponownie naciągnął cięciwę mierząc do czwartego z halabardników. Wycelował uważnie, aby nie trafić współtowarzyszy. Na szczęście z czwartym halabardnikiem walczył, bądź co bądź niski krasnolud, co umożliwiło Eldilorowi celny strzał w lewe ramię wroga. Halabardnik padł na ziemię tracąc przytomność.

[Rzut w Kostnicy: 17]- Hugo ponowił atak na przeciwnika, z którego brzucha sączyła się już krew. Drugi cios w brzuch dokończyłby dzieła, gdyby nie skuteczny blok
[Rzut w Kostnicy: 3]

[Rzut w Kostnicy: 38]- Herman widząc niecelny atak Hugo, zwrócił się w stronę halabardnika i ciął go w udo. Krew trysnęła obficie, najwidoczniej z uszkodzonej tętnicy. Halabardnik padł na ziemię nie mogąc ustać na nogach. Posoka sączyła się z rany, skóra halabardnika pobladła a on sam zemdlał.

[Rzut w Kostnicy: 7]- Jonas nie pozostając w tyle wbił przeciwnikowi miecz między żebra. Najemnik próbował wziąć wdech, ale z jego gardła wydobył się tylko bulgot, następnie trysnął krwią z ust, wywrócił oczami do góry i upadł sztywny.

W tym czasie halabardnik, zraniony przez elfa jako pierwszy, wstał i zdrową ręką dobył sztylet zza pasa. Doskoczył do niego Gregor, który ponownie zawiódł w obliczu zagrożenia. [Rzut w Kostnicy: 93], na szczęście miał u boku Skalfkraga, który celnym uderzeniem topora [Rzut w Kostnicy: 3] niemal odrąbał ramię przeciwnikowi.

Wrogowie stojący wam na drodze do chaty z ekwipunkiem polegli lub stracili przytomność nie stanowiąc już zagrożenia.

Jak jeden mąż wyważyliście, kiepskiej roboty, zamknięte na zasuwę drzwi od chaty. Cały wasz sprzęt był w środku. Zbroje co prawda były jeszcze mokre od wody, ale nie było na nich śladu po brudzie z „dziury”, wyczyszczono je. Założyliście wasze pancerze sprawnie i szybko, a także dobyliście ulubionej broni. Wyszliście pędem na zewnątrz. Waszym oczom ukazał się zły widok...

Bandyci wierni elfowi przegrywali i byli spychani w stronę chaty przywódcy. Walka toczyła się już niemal na placu, na którym walczyliście wcześniej. Od południa nacierały oddziały kupca, w pewnym momencie dostrzegliście Otta wśród walczących. Odziany był w bogato zdobioną zbroję, a na jego głowie znajdował się blaszany hełm z czerwonym piórem. Nie brał on jednak bezpośrednio udziału w starciu, a jedynie otoczony strażnikami, wydawał rozkazy zza linii walki. Od północnej strony chaty nacierał zaś „Muł” na czele wiernych mu bandytów-zdrajców. Swoim mieczem posługiwał się nad wyraz sprawnie, kładąc waszych stronników jednego po drugim.

-Co teraz?- Zakrzyknął wystraszony Gregor.

 

Ostatnio edytowane przez Mortarel : 26-04-2011 o 14:54.
Mortarel jest offline