Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-04-2011, 14:29   #179
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Górnik szedł za grupą w milczeniu zamykając pochód. W wieśniaczych bajaniach o duchach ostatni z pochodu zawsze ginęli pierwej. Mężczyzna szybko odrzucił od siebie tę myśl kręcąc tylko głową i wzdychając cicho. Już zapomniał jak umysł może płatać człowiekowi figle kiedy ten znajduje się głęboko pod ziemią. Nagle zaczynają się przypominać najgłupsze rzeczy jakie się w życiu słyszało choć jeszcze parę godzin temu nie byłoby się w stanie ich przywołać nawet myśląc cały dzień.

Ekchardt spojrzał przed siebie na plecy swoich towarzyszy. Pierwsze szły krasnoludy, co znacznie zwiększało ich szanse przeżycia podczas frontalnego ataku. Górnik poprawił bojowy kilof spoglądając jednocześnie przez ramię gdzie mrok korytarza natychmiast wypełniał miejsce dokąd nie sięgało już światło poruszającej się wraz z nimi latarni. Wyglądało to jakby ciemność powoli za nimi podążała.

W końcu dotarli opuścili korytarz wkraczając do ogromnych rozmiarów jaskini. Kamienne budowle i pozostałości brukowanych uliczek jasno wskazywały, że jest to stare krasnoludzkie osiedle. Zastanawiał się czy w tych domach znajduje się jeszcze cokolwiek cennego. Myśli te przerwał mu ostry zapach gnijących ciał. I to nie byle jakich jak się wkrótce okazało. Cała grupa rosłych orków, wyrżnięta w pień. Kto mógł dokonać takiej rzezi? Na to pytanie chyba nikt z grupy nie znał odpowiedzi. Niepokój górnika potęgował tylko fakt, że nie ma w tym miejscu ciał tych, którzy stali za tą masakrą. Bo chyba nie dokonała tego jedna istota...chyba.

Zweisteiner podszedł nieco bliżej do ciał razem z Markusem. Jego kompan znalazł krasnoludzkiej roboty broń palną. Ciekawe czy będzie trzeba ją zwrócić po powrocie na powierzchnię. Górnik nadal stał przy truchłach orków kiedy reszta postanowiła czerpać wodę ze strumyka a niziołkowi dostało się po uszach od Twardego. Wypatrywał przy nich jakiejś ciekawej broni, a nuż trafi na takie cacko jak wtedy, przy proporcu. Po dłuższej chwili smród stawał się nie do wytrzymania więc jeśli niczego nie znalazł, zrezygnował i sięgając po bukłak zaczął napełniać zapasy wody wprost ze źródełka.

Rozejrzał się ponownie w około mrużąc lekko oczy. Nie bardzo miał pewność dokąd teraz powinni się udać. Końca jaskini jak na razie nie mogli dostrzec. Pewnikiem z tego miejsca rozchodziło się całe mrowie bocznych korytarzy i ścieżek. Mężczyzna milczał lecz w końcu postanowił owe milczenie przerwać
-Lepiej ruszajmy dalej, narobiliśmy już i tak wystarczająco dużo hałasu-
 
Blackvampire jest offline