Gdy tylko zobaczyłem farbę, od razu złapałem za pędzel
Zieloną farbą wymalowałem w głównej sali duży trójkąt który był zwrócony w stronę wyjścia na jego ramionach biała farbą wymalowałem okręgi.
Następnie otoczyłem figurę większym kołem wpisanym w ogromny zielony trójkąt
Stanąłem w środku rysu.
Wyciągnąłem ręce przed siebie ,tak aby kciuki i palce wskazujące obu rąk tworzyły piramidkę.
-Ritus!
-Sanguis Protentia!
Jedną ręka wyjąłem sztylet i rozciąłem przegub w miejscu które już nie raz było rozcinane.
-Umbra!
-Jam jest dziecię nocy, chodzący w cieniu nic co od ciebie pochodzi nie jest mi straszne! Mroczny elemencie który mnie otulasz, ja dziecię twe uroniłem krew swą być zesłał mrok na wrogów mych!
Podbiegam na pierwszy z okręgów wymalowanych na najmniejszym trójkącie.
-Ora Subolesco!
Łapie sztylet zamoczony we krwi oburącz i zaczynam inkantację.
-Moreo!
-Moje ręce trzymały niezliczoną ilość ostrzy,ciało to stal a krew to ogień.Daruje te narzędzie, mogące nieść spustoszenie i pokój, śmierć i narodzenia. Za wzmocnienie mnie i mych przyjaciół.
Wbijam sztylet w środek małego okręgu.Podbiegam na następne ramię.
-Pretium aurum!
Rzucam kilka monet z sakiewki.
Wyciągam ostrza z pochwy i zaczynam nimi wirować.
-Custos!
-Najemniku potężny, władco niewolników za twe usługi płacę szczerym złote.zstąp proszę na mnie i mych towarzyszy!
Biegnę do ostatniego koła.
Kucam i zaczynam uderzać o siebie miecze tak aby stworzyć jak najwięcej iskier.
-Ignis.[/i]
-Daje zaczątek tobie.Błagam straw mych nieprzyjaciół na popiół który rozwieje wiatr rozpaczy!
Udaję się znów w środek rytu i klękam miecze wbijając w ziemie.
-Umbra! Moreo! Custos! Ignis!
-Umbra! Moreo! Custos! Ignis!
Wstaję i chowam ostrza do futerałów.Podchodzę do Niemira.
-Chodźmy na tą inspekcje.. [A.d obrazek;
Czarnym kolorem oznaczona jest biała farba.
A.d post:
Przepraszam za długiego]