Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-04-2011, 10:17   #105
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Przebicie się przez kordon uzbrojonych w halabardy najemników, okazało się łatwiejsze niż Skalfkrag mógł przypuszczać. Kilka celnych ciosów toporem, parę fontann krwi, jedna niemal odcięta ręka i było po przeciwniku. Halabardnicy leżeli na ziemi w kałużach własnej krwi, wijąc się w przedśmiertelnych drgawkach. Skalfkrag nie oglądając się na umierających pognał w kierunku chaty, w której przechowywano ekwipunek.

Zanim wszedł do chłodnego, mrocznego wnętrza budynku, ze stojaka stojącego przed nim ściągnął swój kaftan kolczy i wilgotną, ciężką od wody skórzaną kurtę. Obładowany swoją zbroją wszedł i zaczął się w nią ubierać, klnąc siarczyście, gdy mokre rzemienne paski nie chciały zaciskać się tak jak powinny. Przy pierwszej nadarzającej się okazji będzie musiał nasmarować całą zbroję obficie łojem, aby nie zardzewiała ani nie sparciała. Teraz jednak potrzebny był pośpiech.

Z kupy rzuconego pod ścianę ekwipunku, zaczął wyciągać swoje rzeczy, każdą bacznie oglądając i oceniając, czy aby nie została uszkodzona. Dwa sztylety powędrowały za pas. Krótki, lekki miecz Skalfkrag zarzucił na plecy. Nadziak wetknął za pasek, tuż obok sztyletów. Kołczan z bełtami przewiesił sobie przez pierś, a stalową tarczę z insygniami kompanii na ramieniu. Kuszę, którą podniósł jako ostatnią z radości aż pocałował i zaraz nakręcił korbą.

- No to pokażmy skurwysynom gdzie raki zimują! - ryknął bojowo i wypadł na zewnątrz wymachując bronią. Szybka ocena sytuacji pozwoliła stwierdzić, że bandyci mieli się źle. Cofali się na całym froncie, a najemnicy i ludzie wierni Mułowi, zyskiwali przewagę i spychali bandytów w kierunku jednej z chat. Skalfkrag dostrzegł też samego Otta, wydającego rozkazy z bezpiecznej odległości i Muła, trzebiącego z furią szeregi swoich dotychczasowych kamratów.

„Komu zawierzyć? Kupczykowi czy dziewczynie? Otto pierwszy się oferował ze swoim złotem, dziewczyna daje go więcej. Nikt nie ma konkretnych dowodów na winę drugiej strony! Puta, puta, puta! Muł! Zajebę Muła!” - stał przez chwilę niezdecydowany co robić, ale w końcu honor i chęć zemsty na idiocie wzięła górę nad rozterkami moralnymi dotyczącymi jego pracodawców. Złoto poczeka, a Emila ktoś może zmieść mu sprzed nosa. Nie patrząc w stronę Otta, pognał w kierunku walczącego z bandytami Muła.

Gdy znalazł się dostatecznie blisko, nie licząc się z tym, że może swoim strzałem zranić któregoś z sojuszników, przymierzył i [zwolnił cięciwę kuszy; 15.] Bełt pognał na spotkanie swojego celu i zagłębił się w lewe ramię Muła. Krasnolud zarzucił kuszę na plecy, wyrwał zza pasa nadziak, zasłonił się tarczą i pochylony popędził w kierunku przeciwnika.
- Ej! Mule! Masz w zanadrzu jakiś nowy żarcik? - krzyknął zbliżając się do rannego Emila.


Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 7]+4=11
Strzał mierzony +20 US; -20 US za strzelanie do postaci walczącej;
 
xeper jest offline