No dobra, po przespaniu się z tym stwierdzam, że zbytnio wczoraj dramatyzowałem : P
Jak powiedziałeś rodzeństwo jest w miarę bezpieczne, a inni mogą potrzebować Dantego. Wciąż mi zdziebko nie pasuje, że Dante unika walki (ja go widzę raczej jako spartiatę szukającego walki: P) ale nie na tyle by od razu musieć cofać czas
Udajmy, że nie było prośby ;]
Ostatnio edytowane przez Arvelus : 27-04-2011 o 16:02.
|