- Przy telefonie Jeffrey Grubrett...- tu zaczęły się formalności, które jednak umknęły Marie. Numery, nazwiska... To wszystko wydawało się strasznie dziwne.
Zresztą czego mógł chcieć? Wczoraj miała przecież koncert i przygotowania do niego, przedwczoraj nie wychodziła z domu... Może coś się komuś stało? Caroline? Nie, brednie. Pewnie jakieś nieporozumienie z serii "znaleziono dowód, rozmyte nazwisko, czy to nie pani?". - Tak więc proszę zaczekać gdzieś w okolicy większych dróg, proszę wybrać miejsce, nam to obojętne, a nasi funkcjonariusze stawią się po panią...- mówił ciągle policjant. O co do jasnej cholery mogło chodzić?
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |