Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-04-2011, 15:30   #139
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację
Jerycho pożegnał się z Rayem.
Obejrzał sam siebie. Dobra, uwalony jak cholera, ale już zaschło i nie śmierdzi tak strasznie. Na szczęście do butów nie naleciało zbyt wiele. To by była zabawa...
Do domu nie miał co wracać. W tym momencie był zachwycony tym, że ma telefon na kartę. Nic nie podpisywał, nigdzie nie podawał. Jedynie znajomi go mieli. Wątpił by szybko go gliny dostały. Wystukał numer...
-Jerycho... jakże dawno cię nie słyszałem
-Cześć Czarny. Co u ciebie?
-A w porząsiu. Interes się kręci, kobieta piękna, dzieci grzeczne. Ale nie dzwonisz by poplotkować, co nie?
-Oczywiście, nie marnowałbym twojego czasu. Pamiętasz, że jesteś mi coś winny?
-No ba... nie "coś", uratowałeś skórę mojej Maiji...
-No to teraz chciałbym byś... wyświadczył mi przysługę
-Co tylko chcesz, co to za... "przysługa"
Jerycho rozejrzał się czy nikt nie słyszy
-Jestem w gównie. Potrzebuję zniknąć.
-Dobra, przyjeżdżaj. Karzę chłopcom cię wyczekiwać. Gliny, czy jakiś gang?
-Gliny, włochaci i być może yakuza.
-Łuuhuu! To głęboko. Nie martw się, coś się wymyśli. Jak chcesz się nazywać?
-Słucham?
-Nie chrzań. Jesteśmy niewielkim gangiem, ale mamy możliwości. Zaraz zacznę podrabianie dokumentów. Steven Markson pasuje?
-A chuj tam. Może być.
-Dobrze, unikaj wystawiania się na widok. Czekam na ciebie
-Jeszcze jedno. Możesz przygotować dla mnie jakieś ubrania na zmianę? Moje się nie nadają.
-Nie ma sprawy. Dwa metry, jaki but?
-W europejskich 49
-Dobra, do zobaczenia. Nie daj się złapać
-Dzięki. Wyłączam komórkę by nie mogli namierzyć. Jak mnie nie będzie za 3 godziny znaczy, że mnie dorwali. Cześć.

I jak powiedział tak zrobił. Wyłączył ją i włożył do kieszeni. Ruszył uliczkami. Miał trochę do przejścia, ale nie aż tak dużo by nie móc uważać. Cały czas obserwował okolicę czy nie ma niebieskich, włochatych czy żółtych ponadto wyszukiwał potencjalnych dróg ucieczki na wypadek gdyby ktoś z nich stanął przed nim
 
Arvelus jest offline