Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2011, 02:37   #42
Bloodsoul
 
Bloodsoul's Avatar
 
Reputacja: 1 Bloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodze
Na dziewuchy mijające Georga i wchodzące do przytułku on sam zerknął tylko kątem oka. Tak był zajęty jedzeniem, piciem, mlaskaniem, mieleniem, kruszeniem i bekaniem. Choć wyglądały ślicznie i miały odsłonięte co nieco, to w tym momencie lepszymi, w oczach Fleishera smakołykami były pajdy chleba popijane schładzanym trunkiem. Ci co przechodzili aż ze zdziwieniem przypatrywali się dość nieokrzesanemu jegomościowi. Ten tylko od niechcenia mierzył wzrokiem nowo wchodzących do sali.

- Tak, tak smalcu na.. - ktoś strasznie głośno krzyczał blisko Georga i nie dawał mu dokończyć kolejnego zamówienia.- Tak! Kolejny raz powtarzam, trochę smalcu na talerzu, trzy kromki chleba i jeszcze dwa kufle piwa, nic nowego! - barmanka za ladą w końcu wypisała kilka skrótowych słów na pergaminie i oddaliła się do kuchni lub następnego klienta, tego Fleisher już nie obserwował. Chciał przecisnąć się przez tłum w biesiadnej do wyjścia i wrócić do swojego stolika. Tak też zrobił.

Prawie zaczynał ostatnią kromkę, kiedy nerwowy jegomość, a na dodatek straszliwie wychudzony jakoby mu jeść nie dawali przez co najmniej miesiąc, wybiegł bluzgając w stronę zdezorientowanego Georga. W momencie gdy temu strzepnięto kromkę prosto z dłoni, atmosfera zmieniła się gwałtownie, aż te panie chichoty swe zatrzymały gdy ujrzały twarz Fleishera. Dezorientacja zmieniła się bardzo szybko w gniew. Wtem zaś, po szybkiej ocenie sytuacji uśmieszek ironiczny wysypał się na twarzy żołnierza i przytaknąwszy młodzianowi schylił się powoli po tego chleba kawałek. W takiej pozycji schylonej tkwił przez moment i zastanawiał się co zrobić, aż się chudzielec zniecierpliwił.

- No kurewko, podnoś to. - i sam pochylił się nad zmieszanym Fleisherem, ręce trzymając przy biodrach. A ten nie miał w zwyczaju być tak pomiatanym, ale umiał za to wykorzystywać takie sytuacje do spektakularnych pojedynków, które niestety czasami kończyły się podbitym okiem czy złamanym nosem, nie mówiąc już o spieprzonej reputacji. Tym razem postanowił zaryzykować dla zebrania chwilowej chwały i aplauzu. Schyliwszy się chudzielec dostał z impetem kolanem prosto w dolną szczękę. Tylko chrząsnęło coś weń a Georg od razu był gotów do wyprowadzenia kolejnego potężnego ciosu na nieprzygotowanym przeciwniku. Zważywszy na wypite dwa kufle piwa impet ciosu musiał być druzgocący, a jakże odważny i w pełni wykorzystany.

41, 62, 29
 
Bloodsoul jest offline