W karczmie najpierw obserwuję dzieci. Ich zabawa mnie uspokaja. Spoglądam na twarze ludzi. Ilu tu jest mężczyzn? Skoro są tu dzieci, to są i matki.. i ojcowie. Pewnie zgromadziła się tu większość ludzi? Tylko co się stanie jeśli atakujący podpalą tą drewnianą budę? Wszyscy nie zdołają uciec po sznurach. Nadal myślę, że w lesie byłoby bezpieczniej. Ostatecznie staję koło rozmawiających Antoniusza i Karła, jednym uchem przysłuchując się rozmowie. Przeglądam dalej księgę, mam podzielną uwagę(czy znajduję cokolwiek ważnego w tej księdze?) |