Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Fantasy > Archiwum sesji z działu Fantasy
Zarejestruj się Użytkownicy


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 28-04-2011, 15:42   #511
 
Sileana's Avatar
 
Reputacja: 1 Sileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodze
Najwyraźniej w szpitalu będę mogła trochę przebumelować. Tylko muszę znaleźć jakieś zajęcie, żeby mnie nie wyrzucili. Samookaleczanie nie wchodzi w grę. Co możńa robić w szpitalu, żeby było to widać, a żeby się nie narobić Dyżurka! Tam kieruję swe kroki, spróbuję ukraść jakiś biały fartuch i udawać pielęgniarkę albo kogoś w tym stylu.
 
Sileana jest offline  
Stary 28-04-2011, 20:17   #512
 
Kauamarnica's Avatar
 
Reputacja: 1 Kauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie cośKauamarnica ma w sobie coś
Szczerze to nie mam pojęcia, ale może są kierowani przez jakąś wyższą siłę, a może w ogóle ich walka jest przykrywką dla czegoś innego. Swoją drogą to interesujące przedmioty posiadasz. Mogę zobaczyć?- wskazuje na lunetę.
 
Kauamarnica jest offline  
Stary 28-04-2011, 21:07   #513
 
Yzurmir's Avatar
 
Reputacja: 1 Yzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie cośYzurmir ma w sobie coś
Sprawdzam, co z Odolanem, a potem szukam jakiegoś miejsca, gdzie mógłbym być sam (i z dala od l u d z i ). Interesują mnie górne piętra; oglądam je i szukam wyjścia na dach, skąd mógłbym być może widzieć walki. Poza tym dosłyszałem rozmowę Wiktora z jego ojcem i myślę, że w razie gdyby niebezpieczeństwo było zbyt duże, z dachu będę mógł szybko przedostać się do drugiego budynku. Myśląc o tym, zdaję sobie sprawę, że jeśli będzie to konieczne, bez wahania zostawię Odolana na pastwę losu - zresztą on i tak jest już ledwo dychającym kaleką. Z drugiej strony nie będę uciekał, o ile siły wroga nie będą naprawdę przeważające.
 
Yzurmir jest offline  
Stary 29-04-2011, 10:47   #514
 
Lore's Avatar
 
Reputacja: 1 Lore nie jest za bardzo znany
W karczmie najpierw obserwuję dzieci. Ich zabawa mnie uspokaja. Spoglądam na twarze ludzi. Ilu tu jest mężczyzn? Skoro są tu dzieci, to są i matki.. i ojcowie. Pewnie zgromadziła się tu większość ludzi? Tylko co się stanie jeśli atakujący podpalą tą drewnianą budę? Wszyscy nie zdołają uciec po sznurach. Nadal myślę, że w lesie byłoby bezpieczniej. Ostatecznie staję koło rozmawiających Antoniusza i Karła, jednym uchem przysłuchując się rozmowie. Przeglądam dalej księgę, mam podzielną uwagę(czy znajduję cokolwiek ważnego w tej księdze?)
 
Lore jest offline  
Stary 29-04-2011, 16:52   #515
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Dante:
Ciemność zapadła dość szybko. Starzec podziękował za ostrzeżenia, ale poszedł w kierunku Lionborowa i dalsze przekonywania nie miały sensu... chyba żebyś chciał go siłą zaciągnąć. Stoisz na drodze, wracasz do Lionborowa, czy jednak idziesz do Akademii?

Mira (i Czcibór w tle):
"Szpital" składający się z połączonych dwóch mieszkań kamienicy, w którym jedyny personel to trzy osoby z czego jedna (Wiktor) została oddelegowana do Karczmy Karzeł to nie jest zbyt dobre miejsce, żeby "wtapiać się" w tłum jako ktoś z personelu. Jak założyłaś fartuch uznano po prostu, że tak bardzo chcesz pomagać chorym. Powiedzieli ci, żebyś po prostu monitorowała stan jednorękiego wilkołaka Odolana, który leżał nieprzytomny na łóżku. Monitorowanie oznacza siedzenie przy nim i meldowanie jak będzie się cokolwiek działo. Bębny wrogów zbliżają się i sytuacja stała się napięta. Sporo lekko rannych poszło popilnować dachów, które teraz służą jako szczyt murów Fortu. Wszyscy wyszli z pokoju, ale za to pojawił się Czcibór i po chwili Odolan się obudził i chwycił zdrową i jedyną dłonią Mirę. Wycięli. Wycięli im serca. Ale one biły. Biły, a potem oni przemówili, ale w obcym języku. Nie wiem co mówili, ale to nie byli już oni. Wszyscy więźniowie. Oni. Złapali mnie, ale wyrwałem się. Nie moje ramie. Oni. To nie są oni! - następnie Odolan zaczął powtarzać te same słowa, ale bardziej chaotycznie i słowa były porwane. Tylko sylaby. W końcu przybiegł Doktor Wampir i podał mu zastrzyk uspokajający.

Wiktor:
[więcej niżej]
Buda nie jest drewniana. Od zewnątrz jest obita drewnem, ale od środka widać, że cała budowla jest kamienna. Początkowo to miała być Wieża Straży Miejskiej, ale zmieniono projekt miasta na coś większego i ta budowla przemieniła się w Karczmę. Zliczyłeś 9 dzieci, 13 kobiet i 10 mężczyzn (plus Antoniusz i człowiek normalnego wzrostu o przezwisku "Karzeł", który jest właścicielem tego przybytku).

Antoniusz, Wiktor:
Po słowach Szczerze to nie mam pojęcia, ale może są kierowani przez jakąś wyższą siłę, a może w ogóle ich walka jest przykrywką dla czegoś innego. Swoją drogą to interesujące przedmioty posiadasz. Mogę zobaczyć? i wskazaniu na lunetę Antoniusz zwrócił uwagę, że na dachu pojawił się jakiś niezbyt duży koleszka - to Wiktor. Wiktor przegląda jedną z książek, którą wyjął ze swojego plecaka - "Atzlanti - Krwawe Diabły". Karzeł podał lunetę ze słowami, żebyś uważał, bo to delikatne jak cholera, ale zanim Antoniusz ją chwycił Karzeł wycofał rękę i przeszedł obok was. A potem spojrzał przez lunetę w stronę kościoła. O kurwa. Zaczęło się. Zawołam łuczników. - Karzeł zostawił lunetę Antoniuszowi i pozostawił was obu na dachu. Jest tu kilka łuków, strzał, kamieni i włóczni. Gołym okiem widać walkę przy kościele. Chwilę później zobaczyliście rozbłysk w okolicach ruin Ogóra, ktoś tam rzucił bombę (przez lunetę widać, że to Lestek stoi na dachu z dużą ilością bomb).

Wiktor (fragment - treść księgi):
Wyczytałeś szczegóły do twojej wiedzy o historii tego regionu. Wzdłuż rzeki Lion niegdyś zamieszkiwał zwłowieszczy lud wyznający diabły o ogromnym pragnieniu krwi. W ogromnej bitwie zostali oni jednak pokonani przez inny lud. Jak głoszą legendy lud Atzlanti (czyli Lud Krwawych Diabłów) w całości schował się do nawet starszych podziemi, żeby zniknąć z historii. Rejony te jednak uznane za przeklęte zostały zamieszkane dopiero przez postępujące oddziały Imperium Lunakry, które potrzebowały stałej granicy na rzece. Legendy o Atzlanti (pomimo dowodów, że oni naprawdę istnieli) zostały zakwalifikowane jako zabobony. Lionborów przez kilka stuleci nie był nękany przez "mroczne" i "złowieszcze" moce co potwierdziło, że to tylko głupie gadania barbarzyńców. (wyżej wspomniany wybuch przerwał twoją lekturę, księga zawiera jeszcze ogólne informacje na temat Atzlanti - ludu, diabłów, języka, rytuałów, architektury)

Lestek:
To czekanie było przebłyskiem geniuszu, bo gdy inni wsłuchiwali się w odległe bębny ty pierwszy zobaczyłeś dwóch żołnierzy skradających się pod ruiny Ogóra i spróbowałeś "wybuchnąć ich". Jedna bomba odrzuciła jednego z żołnierzy pod ruiny po drugiej stronie ulicy i teraz leży tam bez ruchu. Drugi za to zniknął gdzieś, więc może go rozkawałkowało albo teraz czai się gdzieś. Już nie tak wesoła ferajna obrońców nie wie o co chodzi i czemu rzucasz bomby skoro "bębny są tak daleko w lesie i do tego na północy, a nie południu".

Dargorad, Niemir (widać te sceny przez lunetę, którą posiada Antoniusz):
Szybko okazało się, że to nie był jeden z waszych najgenialniejszych pomysłów. Owszem bardzo szybko zabraliście łuki, ale w drodze powrotnej zobaczyliście jak grono żołnierzy sieka obrońców kościoła, którzy na was czekali. W głowach zadaliście sobie pytania: czemu? Czemu skoro bębny nadal są odległe i do tego dochodzące z drugiej strony Lionborowa? Może temu, że bębny to sygnały oddziałów spoza Imperium Lunakry, które tak samo zaciekle walczyli z mieszkańcami miasta jak i żołnierzami Lion Trzy (którzy również nie znali litości wobec Lionborowian). Żołnierze nie używają pochodni i po prostu strzelają i wybiegają z mroku atakując szablą zazwyczaj próbując przeciąć brzuch. Kilku obrońców (w tym niestety brat Dantego) zostało odciągniętych w mrok, choć nie wiadomo czy byli martwi czy tylko ranni. Ogółem obrońcy byli zaskoczeni, a również nie pomogło to, że zabezpieczali dla was drogę powrotną. Siostra Dantego i pozostali obrońcy dociągnęli to do chwili aż pojawiliście się na scenie. Każdy z żołnierzy to wyjątkowo twarde sukinsyny porównywalne siłą i wytrzymałością z wampirem, którego wcześniej zabił Niemir. Tyrfing ściął jednemu z nich głowę, ale jego zwłoki po chwili zniknęły w mroku... jakby zostały odciągnięte niewidzialną siłą. Jest źle. Do tego łuki nie przydadzą się, bo z wyjątkiem Fortu Lionborów i samego Kościoła to nic tu nie jest oświetlone (Karczma Karła nie jest oświetlona).
 
Anonim jest offline  
Stary 29-04-2011, 18:07   #516
 
Lore's Avatar
 
Reputacja: 1 Lore nie jest za bardzo znany
Natychmiast wskakuję z powrotem do "karczmy", nie mam zamiaru zostać ranny, w końcu ktoś musi leczyć. Wyciągam na jeden ze stołów na uboczu uprzednio przygotowane medykamenty. I cały czas jestem przygotowany do odwrotu taktycznego.
 
Lore jest offline  
Stary 29-04-2011, 18:08   #517
 
Sileana's Avatar
 
Reputacja: 1 Sileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodzeSileana jest na bardzo dobrej drodze
W pewnym sensie, akcja się powiodła - nikt mnie o nic nie pytał. Siedzenie przy ciężko okaleczonym wilkołaku też nie było bardzo trudne. Kiedy jednak piesek zaczął majaczyć, nie było już tak miło.
- Znasz tego gościa? - Pytam Czcibora. - O czym on gada?
Mogę założyć, że doktorek wyszedł?
 
Sileana jest offline  
Stary 29-04-2011, 18:21   #518
 
homeosapiens's Avatar
 
Reputacja: 1 homeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetnyhomeosapiens jest po prostu świetny
Staram się wysiec sobie przeklętym mieczem drogę do naszej kościelnej barykady. Najszybciej jak tylko się da. Mam zamiar mordować zbirów z dziką furią by to zrobić. Liczę, że dzięki właściwościom miecza mi się uda(siła powinna już do mnie napływać). Jeśli mi się udało każę obrońcom podpalić ogień na zewnętrznej barykadzie ławkowej przed wozami. Pozwoli nam to strzelać. Kiedy będzie już można to chowam Tyrflinga do pochwy i biorę łuk.

Jeżeli znikające postaci nie działają na mój miecz, to lekko zranię jednego z obrońców, niby przypadkiem, najlepiej w nogę. Byleby tylko się wzmocnić.
 
homeosapiens jest offline  
Stary 29-04-2011, 18:32   #519
 
Anonim's Avatar
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Mira, Czcibór:
Tak, Doktor Wampir już wyszedł, a Czcibór jeszcze nie. [Czcibór jeśli zdecyduje się wyjść to wystarczy napisać "Wychodzę i idę tak jak wcześniej planowałem]

Niemir:
[Czekamy na Dargorada]

Wiktor:

W środku na parterze rozłożyłeś się podczas, gdy po drodze minąłeś się z kilkoma mężczyznami i kobietami, którzy najwyraźniej wiedzą cokolwiek o broni dystansowej. Dziwne, ale dopiero teraz, gdy zrobiło się mniej tłoczno, a ty szukałeś odpowiedniego stołu zwróciłeś uwagę na dwóch wodników siedzących w najciemniejszym rogu i sączących powoli piwo. Rozmawiają w obcym języku i ogółem zachowują się podejrzanie. Najwyraźniej Karzeł ma świadomość ich obecności, bo zapytał czy umieją strzelać na co jeden z nich odpowiedział w normalnym języku, że nie.
 
Anonim jest offline  
Stary 29-04-2011, 19:39   #520
 
Lore's Avatar
 
Reputacja: 1 Lore nie jest za bardzo znany
Udając bardzo zajętego, zbliżam się do nich i staram się usłyszeć o czym mówią. Co to znaczy "zachowują się podejrzanie"? Nie martwią się tym, że ktoś nas atakuje?
 
Lore jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 09:59.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172