W pewnym sensie, akcja się powiodła - nikt mnie o nic nie pytał. Siedzenie przy ciężko okaleczonym wilkołaku też nie było bardzo trudne. Kiedy jednak piesek zaczął majaczyć, nie było już tak miło.
- Znasz tego gościa? - Pytam Czcibora. - O czym on gada? Mogę założyć, że doktorek wyszedł? |