Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-04-2011, 20:13   #181
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Powinniśmy zająć jedną z tych chatek. Musimy odpocząć, a to jest dobre miejsce, tylko trzeba by było tu zrobić porządek z tym ścierwem i jakoś zabezpieczyć okolice.- rzucił elfi łucznik. Nikt raczej nie spodziewałby się takich słów z ust elfa, jednak jakby nie było miał odrobinę racji.
-Też mi się tak wydaje. Lepiej odpoczywać w kamiennej chacie niż na korytarzu. Poza tym jakby coś nas zaatakowało to będziemy w lepszej pozycji. Jeśli jeszcze liczycie się z moim zdaniem, to proponowałbym jeden wspólny dom, w którym wszyscy się zmieścimy.- Kompani wysłuchali zarówno Ral'ela jak i Gyntera. Choć jakiś czas temu odpoczywali, podczas gdy Gynter regenerował swe siły i cudownie zdrowiał, to jednak takie miejsce jak to byłoby dobre do obrony. Jeśli udało by im się poznać osiedle trochę lepiej, to mieliby szansę nie tylko kryć się przed ewentualnym wrogiem ale i jeszcze skutecznie się bronić.

Wybrali dla siebie jeden z większych domów, który znajdował się na skalnej półce, jakieś piętnaście metrów nad jeziorkiem na dnie jaskini, z którego nieopatrznie chcieli zaczerpnąć wodę.
-Rozejrzę się po okolicy.- rzekł elf. Jako, że i Zacharias miał dobre oko, to niziołek również na własną rękę zajął się rekonesansem najbliższej okolicy domostwa, w którym mieli odpocząć. Podczas gdy grupa rozkładała się i szykowała prowizoryczny obóz, reszta zajęła się rozglądaniem. Elf poszedł najdalej znikając bezszelestnie w mroku jamy. Nikt się o niego nie martwił, wszak był elfem i potrafił sobie radzić z przeciwnościami rzuconymi na drogę przez naturę.
-Patrzcie...- rzucił po chwili milczenia górnik, wskazując niewielką szparę w podłożu.

-To chyba jakaś piwniczka.- skomentował Gynter, który nie odstępował Alessy na krok, jakby czuł się z nią jakoś powiązany przez wydarzenia związane z jego raną. Z pomocą szabli ów człeka Eckhardt podważył świetnie skonstruowaną klapę w deskowanym podłożu.
-Tylko błagam, uważajcie by jej nie złamać albo nie skrzywić...- nie potrafił się powstrzymać, widząc jak się korzysta z jego rodowej broni. Jak się szybko okazało Gynter miał rację. Dwumetrowa drabina prowadziła wąskim szybem w dół, do ciemnego pomieszczenia. Wrzucona w dół pochodnia rozświetliła tajemniczą piwniczkę, która okazała się prawie pusta. Gdy Ekchardt zszedł na dół po pochodnię jego bystry wzrok dostrzegł tylko kilkudziesięcio litrową beczkę z której unosiła się woń stęchlizny.

Zacharias

Niziołczy instynkt ciekawskiego i wszędobylskiego Zachariasa nakazał mu obejść zajmowane przez grupę domostwo dookoła. Smród trupów nie był tu tak silny jak niżej, w pobliżu pobojowiska. Węglarz rozglądał się uważnie i dokładnie, robiąc powolne kroczki, tak by nic nie przeoczyć. Nagle coś zabłyszczało w ciemności. Orczy toporek nie był wiele warty, jednak nie to zaintrygowało Zachariasa. Mężczyzna dostrzegł bowiem tuż obok broni zaschniętą plamę krwi, oraz odciętą kończynę... Nie przypominała ani ludzkiej, ani tym bardziej orczej. Być może należała do jakiegoś przeklętego zwierzoludzia, gdyż przypominała łapę ogromnego gryzonia.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline