Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 29-04-2011, 20:13   #181
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Powinniśmy zająć jedną z tych chatek. Musimy odpocząć, a to jest dobre miejsce, tylko trzeba by było tu zrobić porządek z tym ścierwem i jakoś zabezpieczyć okolice.- rzucił elfi łucznik. Nikt raczej nie spodziewałby się takich słów z ust elfa, jednak jakby nie było miał odrobinę racji.
-Też mi się tak wydaje. Lepiej odpoczywać w kamiennej chacie niż na korytarzu. Poza tym jakby coś nas zaatakowało to będziemy w lepszej pozycji. Jeśli jeszcze liczycie się z moim zdaniem, to proponowałbym jeden wspólny dom, w którym wszyscy się zmieścimy.- Kompani wysłuchali zarówno Ral'ela jak i Gyntera. Choć jakiś czas temu odpoczywali, podczas gdy Gynter regenerował swe siły i cudownie zdrowiał, to jednak takie miejsce jak to byłoby dobre do obrony. Jeśli udało by im się poznać osiedle trochę lepiej, to mieliby szansę nie tylko kryć się przed ewentualnym wrogiem ale i jeszcze skutecznie się bronić.

Wybrali dla siebie jeden z większych domów, który znajdował się na skalnej półce, jakieś piętnaście metrów nad jeziorkiem na dnie jaskini, z którego nieopatrznie chcieli zaczerpnąć wodę.
-Rozejrzę się po okolicy.- rzekł elf. Jako, że i Zacharias miał dobre oko, to niziołek również na własną rękę zajął się rekonesansem najbliższej okolicy domostwa, w którym mieli odpocząć. Podczas gdy grupa rozkładała się i szykowała prowizoryczny obóz, reszta zajęła się rozglądaniem. Elf poszedł najdalej znikając bezszelestnie w mroku jamy. Nikt się o niego nie martwił, wszak był elfem i potrafił sobie radzić z przeciwnościami rzuconymi na drogę przez naturę.
-Patrzcie...- rzucił po chwili milczenia górnik, wskazując niewielką szparę w podłożu.

-To chyba jakaś piwniczka.- skomentował Gynter, który nie odstępował Alessy na krok, jakby czuł się z nią jakoś powiązany przez wydarzenia związane z jego raną. Z pomocą szabli ów człeka Eckhardt podważył świetnie skonstruowaną klapę w deskowanym podłożu.
-Tylko błagam, uważajcie by jej nie złamać albo nie skrzywić...- nie potrafił się powstrzymać, widząc jak się korzysta z jego rodowej broni. Jak się szybko okazało Gynter miał rację. Dwumetrowa drabina prowadziła wąskim szybem w dół, do ciemnego pomieszczenia. Wrzucona w dół pochodnia rozświetliła tajemniczą piwniczkę, która okazała się prawie pusta. Gdy Ekchardt zszedł na dół po pochodnię jego bystry wzrok dostrzegł tylko kilkudziesięcio litrową beczkę z której unosiła się woń stęchlizny.

Zacharias

Niziołczy instynkt ciekawskiego i wszędobylskiego Zachariasa nakazał mu obejść zajmowane przez grupę domostwo dookoła. Smród trupów nie był tu tak silny jak niżej, w pobliżu pobojowiska. Węglarz rozglądał się uważnie i dokładnie, robiąc powolne kroczki, tak by nic nie przeoczyć. Nagle coś zabłyszczało w ciemności. Orczy toporek nie był wiele warty, jednak nie to zaintrygowało Zachariasa. Mężczyzna dostrzegł bowiem tuż obok broni zaschniętą plamę krwi, oraz odciętą kończynę... Nie przypominała ani ludzkiej, ani tym bardziej orczej. Być może należała do jakiegoś przeklętego zwierzoludzia, gdyż przypominała łapę ogromnego gryzonia.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 29-04-2011, 22:33   #182
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Ktoś chyba potrafił czytać w jego myślach. Jemu również przyszło to do głowy, ale po prostu nie zdążył się tym pomysłem podzielić z innymi. Ale nie miał zamiaru narzekać - skoro tyle osób myśli o tym samym, to pomysł jest bardzo dobry. Albo gorszy, niż zły...
Uśmiechnął się pod nosem i poszedł rozejrzeć się za jakimś domkiem, nadającym się tak do zamieszkania, jak i do obrony.

Chatka na skalnej półce, do której zdecydowali się tymczasowo wprowadzić, zdawała się spełniać oba te kryteria. Obszerna na tyle, że nawet większa kompania mogłaby się tu pomieścić, położona była w takim miejscu, że ewentualni napastnicy mieliby utrudniony dostęp.

Chętnych do penetrowania domu było aż za nadto, dlatego też Markus zostawił innym sprawdzenie odnalezionej piwnicy i wyszedł na zewnątrz.
Elfa nigdzie nie było, za to Zacharias badał jakieś odnalezione ślady. Niezbyt, jak się okazało, sympatyczne. Odcięta łapa jakiegoś zwierzostwora sugerowała, że w starciu z orkami brali udział jacyś nietypowi przeciwnicy.
Kawałek dalej, na skalnym podłożu, Markus odkrył kolejne ślady krwi. Całkiem jakby jednoręki osobnik usiłował uciec, krwawiąc z zadanej rany. Ślady był na tyle wyraźny, że Markus zdecydował się iść kawałek tym tropem.
Machnął ręką, by zwrócić na siebie uwagę Zachariasa.
- Pójdę kawałek za śladami tej krwi - powiedział cicho.
Albo rannego zabrali kamraci, albo też niedługo trafi się na trupa. A wtedy się okaże, kto zacz.

Z kuszą gotową do strzału Markus ruszył po krwawej ścieżce. Nie miał zamiaru zbytnio się oddalać. Kilkanaście, parędziesiąt kroków najwyżej
 
Kerm jest teraz online  
Stary 30-04-2011, 13:05   #183
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Pomysł odpoczynku przypadł do gustu także Alessie. Dziewczyna ani na chwilę nie zmrużyła oczu przy Gynterze, w przeciwieństwie do innych. Była jeszcze bardziej blada niż normalnie. W mroku jaskini ktoś mógłby wziąć ją za jakąś zjawę, przynajmniej na pierwszy rzut oka. Miała ochotę po prostu położyć się i zasnąć, gdziekolwiek. Wiedziała jednak, że najpierw muszą sprawdzić teren. Póki co najlepiej wychodziło jej opatrywanie ran, więc zwiad zostawiła pozostałym. W napięciu przyglądała się jak Eckhardt schodzi do piwnicy, spodziewając się, że coś stamtąd za chwilę na niego wyskoczy. W duchu jednak nakazała sobie spokój, gdy okazało się, że nic tam nie ma.

Alessa nie dziwiła się pozostałym, że mogą na nią patrzeć nieco nieufnie. Wiedziała też, że nim znów zaczną ją traktować normalnie, minie trochę czasu. Miała nadzieję, że wszyscy wrócą cali i zdrowi. Obecność Gyntera u boku podnosiła ją na duchu. Rzucane mu spojrzenia też nie były w pełni przychylne. Przynajmniej żadne z nich nie było przez to osamotnione i mogło liczyć na to drugie.
~ Aby na pewno? ~ zastanawiała się, przyglądając się mężczyźnie.
Nie wyglądało na to, by działo się z nim coś złego. Dziewczyna wyjrzała z domku, rozglądając się po jaskini. Postanowiła, że wytrzyma jeszcze trochę i nie ułoży się do snu, dopóki nie wrócą pozostali.
 
Amanea jest offline  
Stary 30-04-2011, 22:32   #184
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Gdy usłyszał reprymendę krasnoluda, aż fuknął ze złości. Co niby jest takiego złego w ciskaniu kamieniami do stawu? Jak był mały to wraz z Bobem i Klausim całymi dniami rzucali kamienie i patyki do jeziorka albo zabawiali się w puszczanie kaczek. I skąd taka wrogość w krasnalu? Może i on już został opanowany przez owe dziwne szepty, które podpowiadały mu wrogość w stosunku do Zachariasa? Niziołek na wszelki wypadek zaprzestał miotania kamieni w wodę i odszedł na bezpieczną odległość od Twardego, cały czas patrząc na niego, jakby obawiając się, że krasnolud może go zaatakować. Chwilę potem, gdy znalazł się za plecami Eckhardta nie omieszkał pokazać Twardemu języka.

- Tak, to doskonały pomysł z tym odpoczynkiem - poparł elfa i Gyntera. Właściwie to był głodny i chętnie uciąłby sobie drzemkę. Zaraz ruszył w kierunku skalnych domostw, wypatrując takiego, które nadałoby się na bezpieczne schronienie. Wybrali położony wysoko dom, zlokalizowany na skalnej półce. Wspięcie się tam nie nastręczało żadnych problemów, miejsce jednak doskonale nadawało się do ewentualnej obrony, gdyby ktoś postanowił je zaatakować.

Nim jednak dane było Zachariasowi odpocząć i podjeść co nieco, trzeba się było rozejrzeć. Elf ruszył na rekonesans po jaskini, pozostali zajęli się przeszukiwaniem domu. Jako, że niziołek już wcześniej jeden z takich budynków zbadał, teraz wyszedł na zewnątrz i z zaciekawieniem badał okolicę. Zaraz natrafił na prymitywną broń, która z pewnością musiała należeć do jakiegoś orka. Obok broni leżała zakrwawiona, odcięta łapa. Zacharias ostrożnie dźgnął ją siekierką, jakby obawiając się, że kończyna może ożyć.

- To chyba był jakiś ogr albo inny mutant - orzekł z miną znawcy, gdy obok niego pojawił się Markus i z zaciekawieniem badał łapę i inne ślady. Gdy w ręku człowieka pojawiła się kusza, Zacharias wiedział, że coś się szykuje. Sam wyciągnął siekierkę i przyświecając pochodnią trzymaną w drugiej ręce, ruszył tuż za Markusem. Był niezwykle ciekaw co kryje się w mroku i czy znajdą tam trupa bez jednej ręki.
 
xeper jest offline  
Stary 01-05-2011, 22:47   #185
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Górnik w ciszy ruszył za grupą godząc się na ich pomysł zdawkowym skinieniem głowy. Podczas całej tej krótkiej wędrówki bacznie obserwował okolicę, nie wypatrywał, jednak dogodnego miejsca na odpoczynek, a raczej przeciwników. Nie chciało mu się jakoś wierzyć, że to miejsce jest tak opuszczone jak się z pozoru wydaję. W końcu grupa ulokowała się w obszernej skalnej chacie na szczycie wzniesienia górującego nad jeziorkiem. W międzyczasie elf odłączył się od grupy w celu dokonania zwiadu.

Będąc już w środku Ekchardt zauważył szczelinę w podłodze będącą, jak się okazało kilka chwil później, zarysem klapy prowadzącej do ukrytej piwniczki. Zweisteiner puścił mimo uszu narzekania Gyntera na temat zastosowania jego rodowej szabli. Kiedy zejście stanęło przed nimi otworem wrzucili do środka zapaloną pochodnię. Mężczyzna obserwował rozświetlany jej blaskiem mały szyb, zejście okazało się niezbyt głębokie.

Po chwili przyglądania się zejściu w milczeniu górnik zrzucił plecak pod jedną ze ścian domostwa, po czym zszedł na dół zabierając jedynie swoją sztormową latarnię, bojowy kilof oraz szablę Gyntera. Wolał nie pozostawiać mu broni na wyciągnięcie reki, tak na wszelki wypadek. Kiedy stopy postawnego mężczyzny dotknęły twardego podłoża piwnicy ten rozejrzał się rozświetlając mrok światłem latarni. Piwniczka była pusta, nie licząc jednej starej beczułki, z której wydobywał się zapach stęchlizny. Górnik podszedł do niej pragnąc zobaczyć co jest w środku. Beczka okazała się prawie pełna starego piwa. Ponowne oględziny piwniczki tylko potwierdziły przypuszczenia Eckhardta, że to tutaj mieszkańcy domu musieli trzymać swoje zapasy żywności i trunków.

Nie dostrzegłszy niczego nadzwyczajnego zaczął powoli wdrapywać się na górę do pozostałych. Wygramoliwszy się z szybu zdał obecnym krótką relację
-Na dole nie ma niczego prócz beczki ze starym piwem, zdaje się, że to tam składowano żywność i trunki.-
Był zadowolony, że nie znalazł tam niczego niebezpiecznego, walka w pojedynkę z poczwarą pokroju tamtego olbrzymiego pająka mogłaby się skończyć raczej opłakanie. Choć wątpił by taki stwór zmieściłby się w tym wąskim szybie.

Usiadł pod ścianą obok swojego plecaka kładąc szablę i bojowy kilof na wyciągnięcie ręki. Nie pozostało mu teraz nic innego jak poczekać na powrót Markusa i reszty.
 
Blackvampire jest offline  
Stary 02-05-2011, 21:11   #186
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
Wszyscy byli pogrążeni w przeszukiwaniu i rozglądaniu się. Twardy postanowił zatem chwilę odpocząć i coś przekąsić. Racje podróżne nie były może najlepsze, nie mniej jednak przynajmniej były.

-Wystawcie jakieś warty.- rzucił do reszty od niechcenia. Sam miał zamiar złapać oddech. Stare żołnierskie powiedzienie mówiło: Odpoczywaj w każdej możliwej chwili, nie wiadomo kiedy będzie znów okazja. Tak też robił. Jeśli nadejdzie zagrożenie z zewnątrz ktoś da mu znak. Krzykiem ostrzegawczym bądź agonalnym. Tak czy owak jednak postawi go na nogi. Kto wie czy drugi nie byłby lepszy. Mniej gęb do podziału.
 
Icarius jest offline  
Stary 02-05-2011, 21:48   #187
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Markus

Ostrożnie i najciszej jak tylko się dało Markus ruszył za śladami krwi. Podejrzewał, że gdyby cokolwiek na krańcu tej feralnej 'ścieżki' się znajdowało, to pewnie dostrzegł by to Ral'el i wrócił by żeby poinformować kompanów, w końcu szedł w tamtą stronę, co i Markus. Mimo to niepisany przywódca grupy szedł do przodu, by na własne oczy sprawdzić, jak mogła skończyć się walka sprzed kilkunastu, może kilkudziesięciu dni.
Głęboka ciemność skutecznie utrudniała zadanie człeka. Mimo wszystko wytrwale z pomocą lampy szedł po krwawym śladzie. Dotarł na miejsce, gdzie za jedną z mniejszych chatek ślad się urywał. Pod ścianą domostwa leżała, rzucona szmata. Był to zniszczony i wilgotny płaszcz, na którym znajdowała się ogromna plama krwi, jak gdyby ranna bestia chciała za jego pomocą zatamować sobie krwotok. Choć Markus wytężał wzrok z całej siły nie był w stanie dostrzec nic bardziej wartościowego. Jedno było pewne. Smród mokrego futra, na płaszczu był kolejnym elementem całej układanki, do której mógł pasować dziwaczny korbacz, oraz odcięta łapa. Mógł, ale nie musiał.

Wszyscy

Gdy Marcus wraz z Zachariasem powrócili do domu, który grupa obrała sobie za miejsce odpoczynku kompani odetchnęli z ulgą. Ich powrót oznaczał bowiem bezpieczną okolicę.
-I co tam znalazłeś?- Gynter wejrzał na Eckhardta. Mimo iż był uważany przez grupę za niebezpieczeństwo nie czuł się szczególnie pokrzywdzony, czy obrażony na towarzyszy. Wszak darowanie życia było pewnego rodzaju szansą dla męża.
-Składzik?... To dobre miejsce, by ukrywać znalezione skarby, przed wyniesieniem ich na powierzchnię.- zauważył człek -Po co je ze sobą taszczyć i narazić na stracenie ich.- rzekł.
Po chwili do domu wkroczył Ral'el. Elf obrzucił kamratów spojrzeniem.
-Gobliny. Kilkaset metrów stąd. Niewielka grupa. Zmierzają dnem jaskini w naszą stronę.- zaalarmował -Jeśli będziemy dostatecznie cicho przejdą obok nas a my pozostaniemy niezauważeni. Jest coś jeszcze... Nie wiem czy mój wzrok omamiła jakaś plugawa moc z tych przeklętych podziemi, ale jeden z nich trzymał chyba w ręku patyk z zawiązaną nań białą chustą...- dodał zdziwiony.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline  
Stary 02-05-2011, 23:42   #188
 
Icarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Icarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputacjęIcarius ma wspaniałą reputację
-Nosz normalnie zielonkawi dyplomaci. Pewno te łazęgi chcą się dogadać z tym czymś co załatwiło tych większych zielonych. Może jakieś plemię zwierzoludzi-rozważał mówiąc jednak to do innych

-Opcję są dwie. Prosta, łatwa i skuteczna z pożytkiem dla wszystkich. Zaczaić się i zaszlachtować. Żeby nikogo już nie niepokoiły. Albo śledzić i zobaczyć do kogo idą. Wtedy dowiemy się co to za drugie cosie...- mówił krasnolud leżąc i opierając się o ścianę.
 
Icarius jest offline  
Stary 03-05-2011, 00:13   #189
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Wyprawa śladami rozlanej krwi okazała się czystą stratą czasu. Nie dość, że nie dowiedział się, kto, lub co straciło rękę, to nawet nie zdołał odkryć, czy ranny stwór zdołał oddalić się sam, czy też miał jakichś towarzyszy, którzy udzielili im pomocy.
Ze średnio szczęśliwą miną wrócił do reszty kompanii, by wnet usłyszeć kolejną nowinę.

- Mamy jeszcze trzecią możliwość - powiedział. - Siedzieć cicho i czekać, aż wszyscy sobie pójdą. Ale ja byłbym za drugim rozwiązaniem. Może wreszcie się dowiemy, o co tu chodzi.

Usiadł wygodnie pod ścianą czekając na decyzje pozostałych.
 
Kerm jest teraz online  
Stary 03-05-2011, 12:50   #190
Konto usunięte
 
Amanea's Avatar
 
Reputacja: 1 Amanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znanyAmanea nie jest za bardzo znany
Alessa odetchnęła z ulgą, widząc, że wszyscy wrócili cali i zdrowi. Już, już miała się położyć i zapaść w błogi sen, kiedy okazało się, że w pobliżu mają grupkę goblinów. Może pozostali byli na siłach, by dalej z czymś walczyć i zabijać, ale ona była skrajnie wyczerpana. A w walce pewnie znowu specjalnie by się nie przydała.

- A ja chciałabym chociaż na chwilę zmrużyć oczy. - mruknęła wyraźnie niezadowolona z obrotu sprawy - Chodźmy za nimi w takim razie, potrzebujemy informacji. Łatwiej będzie, jak będziemy wiedzieli, na co możemy się w okolicy natknąć. Tylko jakoś nie wyobrażam sobie cichego śledzenia w takiej grupie, zaś rozdzielanie się jest w ogóle bez sensu. A pamiętacie jak się ostatnie podchodzenie rozmawiających mężczyzn skończyło... - westchnęła i potarła dłońmi skronie.
 

Ostatnio edytowane przez Amanea : 03-05-2011 o 12:53.
Amanea jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:26.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172