Terez miał skomentowac wypowiedź barbarzyńcy, ale ugryzł się w język. Wiking miał mimo wszystko rację. Tutaj każde drzewo mogło mieć uszy. Szpiczaste uszy.
Aler wgramolił się pod gałęzie krzewu i ułożył się na listowiu w taki sposób, żeby szybkim spięciem mięśni wstać w pozycji walki. Wyjął morgenstern zza paska, uchwycił go mocno i przycisnął do siebie. Z kieszeni wyjął nóż i włożył za pasek. Na wszelki wypadek, gdy uda mu się po ciemku nagle znaleźć za plecami przeciwnika, lub gdy ktoś podstępnie wybije mu broń. Aler uśmiechnął się do siebie. "O ile to by było możliwe" pomyślał. |