Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-04-2011, 14:11   #116
Dominik "DOM" Jarrett
 
Dominik "DOM" Jarrett's Avatar
 
Reputacja: 1 Dominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znanyDominik "DOM" Jarrett nie jest za bardzo znany
.... Upiorny lunapark... szczęk walki który jeszcze dudnił w mojej głowie... zwierzęce instynkty , oddech i serce bijące z prędkością światła... jak wilkołak w trakcie pełni... przyklęknąłem i spojrzałem w powietrze gdzie szybko znikał mi obraz skrzydlatego potwora i .... Cohena.
Musiał sobie jakoś poradzić... nie mogłem zrobić nic więcej.

Obejrzałem się za siebie. W płaszcz wytarłem miecz nim schowałem go do pochwy...



Dziwne uczucie niechybnie związane z tym miejscem spowodowało dreszcz... dreszcz obawy.

Kryjąc się jak bezpański pies który chowa się przed hyclem czym prędzej postanowiłem oddalić się od lunaparku jak najdalej.
Słowa Cohena o lini krwi dudniły w mojej głowie. Postanowiłem przynajmniej spróbować ją odszukać w mieście wielkości przynajmniej Europy.
Szalone?! Być może ale jakie miałem wyjście...?

Wrócić do lunaparku? Wrócić do iluzji i zabijać dla niego dzieci??? Czym bym się wtedy różnił od tych wszystkich których dotychczas ścigałem??? Byłbym nawet gorszy. O nie to nie było wyjście....

Może powinienem wrócić do mojej wieży ?
Zginął bym od razu. Żadne wyjście...

Postanowiłem odszukać wieżę Tarotha. I zawrzeć pakt z nim.
Nie miałem pojęcia jak go odszukać... w końcu wszyscy go szukali i nikt nie potrafił tego dokonać...

Na swojej drodze ucieczki byle dalej od lunaparku spotkałem małe karłowate stworzenie. Śledząc je trafiłem do ich siedliska... było ich więcej. Ujawniłem swoją obecność. Nie chciały ze mną rozmawiać... początkowo.

Gdy odrąbałem mieczem nogi ich przywódcy dowiedziałem się że niedaleko mieszka nijaka Pani Kaszel .... miała wiedzieć dużo i dużo widzieć...

Nie omieszkałem ją odwiedzić...




Mieszkała w dziwnym miejscu z kamienia urządzonym mnóstwem pozytywek i zegarków. Psychodeliczne tykanie i straszne dźwięki mroziły krew w żyłach. Wyglądała jak wdowa ... paliła papierosa za papierosem spluwając co chwilę zieloną flegmę wykaszlaną z płuc... ohyda.

Dużo mi powiedziała o Astarothu, lini krwi i dlaczego jeśli on nie będzie tego chciał to nigdy jej nie zobaczę.


Rozmawiając ze mną ciekła jej ślina z kącika ust kapiąc na stół. Smród który unosił się w powietrzu był nie do opisania. Małe karłowate stworki które mnie tutaj przyprowadziły zaglądały ciekawsko przez drzwi i okna.

W końcu gdy skończyła Pani Kaszel za pomoc i informację zażądała zapłaty... mnie.
Chciała bym ją zerżnął.

Aż podskoczyłem gdy dotarło to do mnie. Jednak stało sie. I nie trwało to krótko bo brak podniecenia w a wręcz obrzydzenie spowodowały że nie mogłem dojść. A Pani Kaszel domagała się spermy!

W końcu udało się a ona pomogła mi jeszcze zadowolona odpalając kolejnego papierosa zwabić i dosiąść nietoperzowatego stworka który wyniósł mnie ponad metropolie. Ostatnią jej radą było bym nie zbliżał się do wierz.




To był przerażający ale imponujący widok.
 
__________________
Who wants to live forever?
Dominik "DOM" Jarrett jest offline