Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-05-2011, 22:47   #185
Blackvampire
 
Blackvampire's Avatar
 
Reputacja: 1 Blackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwuBlackvampire jest godny podziwu
Górnik w ciszy ruszył za grupą godząc się na ich pomysł zdawkowym skinieniem głowy. Podczas całej tej krótkiej wędrówki bacznie obserwował okolicę, nie wypatrywał, jednak dogodnego miejsca na odpoczynek, a raczej przeciwników. Nie chciało mu się jakoś wierzyć, że to miejsce jest tak opuszczone jak się z pozoru wydaję. W końcu grupa ulokowała się w obszernej skalnej chacie na szczycie wzniesienia górującego nad jeziorkiem. W międzyczasie elf odłączył się od grupy w celu dokonania zwiadu.

Będąc już w środku Ekchardt zauważył szczelinę w podłodze będącą, jak się okazało kilka chwil później, zarysem klapy prowadzącej do ukrytej piwniczki. Zweisteiner puścił mimo uszu narzekania Gyntera na temat zastosowania jego rodowej szabli. Kiedy zejście stanęło przed nimi otworem wrzucili do środka zapaloną pochodnię. Mężczyzna obserwował rozświetlany jej blaskiem mały szyb, zejście okazało się niezbyt głębokie.

Po chwili przyglądania się zejściu w milczeniu górnik zrzucił plecak pod jedną ze ścian domostwa, po czym zszedł na dół zabierając jedynie swoją sztormową latarnię, bojowy kilof oraz szablę Gyntera. Wolał nie pozostawiać mu broni na wyciągnięcie reki, tak na wszelki wypadek. Kiedy stopy postawnego mężczyzny dotknęły twardego podłoża piwnicy ten rozejrzał się rozświetlając mrok światłem latarni. Piwniczka była pusta, nie licząc jednej starej beczułki, z której wydobywał się zapach stęchlizny. Górnik podszedł do niej pragnąc zobaczyć co jest w środku. Beczka okazała się prawie pełna starego piwa. Ponowne oględziny piwniczki tylko potwierdziły przypuszczenia Eckhardta, że to tutaj mieszkańcy domu musieli trzymać swoje zapasy żywności i trunków.

Nie dostrzegłszy niczego nadzwyczajnego zaczął powoli wdrapywać się na górę do pozostałych. Wygramoliwszy się z szybu zdał obecnym krótką relację
-Na dole nie ma niczego prócz beczki ze starym piwem, zdaje się, że to tam składowano żywność i trunki.-
Był zadowolony, że nie znalazł tam niczego niebezpiecznego, walka w pojedynkę z poczwarą pokroju tamtego olbrzymiego pająka mogłaby się skończyć raczej opłakanie. Choć wątpił by taki stwór zmieściłby się w tym wąskim szybie.

Usiadł pod ścianą obok swojego plecaka kładąc szablę i bojowy kilof na wyciągnięcie ręki. Nie pozostało mu teraz nic innego jak poczekać na powrót Markusa i reszty.
 
Blackvampire jest offline