Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-05-2011, 20:55   #60
Zekhinta
 
Zekhinta's Avatar
 
Reputacja: 1 Zekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie cośZekhinta ma w sobie coś
Czymkolwiek była nieumarła panna, została raz na zawsze – a przynajmniej na to wyglądało – załatwiona. Szrama odetchnęła z nieukrywaną ulgą i teraz na spokojnie popatrzyła po obecnych bo trzeba przyznać, ale takiej zbieraniny to w życiu nie widziała. A widziała nie jedno! Chociaż ciężko było to zauważyć na pierwszy rzut oka to jednak w tej niesamowitej drużynie przeważali ludzie i to z nimi miała zamiar trzymać Szrama. Nie, żeby była jakąś rasistką, co to, to nie! Bogowie kochają wszystkie swoje dzieci... czyż nie? Jednak kobieta nie miała zamiaru biegać po lesie z elfem, wilkiem i drzewem... jeśli drzewo może biegać. Z Greenpeace’u to ona nie była do drzew się przywiązywać nie będzie.

W końcu ruszyli, jak się okazało wszyscy zusammen do kupy, w stronę miasta. Szrama zauważyła, że wojownik, z którym była uwięziona w jaskini trzyma się z tyłu. Cóż, biorąc poprawkę na tę całą menażerię, to dość logiczne rozwiązanie.
Chociaż i ona wyglądała nieco... egzotycznie, postanowiła zaryzykować, że mężczyzna, Ano, jeśli dobrze usłyszała jego imię, jej nie pogoni. Zrównała się więc z nim nieznacznie, uśmiechnęła krótko na powitanie i bez słowa kontynuowała wędrówkę.

Przejście przez wieś było dość widowiskowe, ale czemu się dziwić? Zresztą, jeśli Szrama myślała, że we wsi było dziwnie, to nie wiedziała, jak określić to, co miało miejsce przed bramami miasta. Drzewo wykazało wysoki poziom elokwencji (chociaż mówiło bardziej tak, jak by nauczyło się kilkunastu słów od ludzi i teraz postanowiło je wszystkie zaprezentować!), drow zresztą mu zawtórował... Teraz Szrama nie dziwiła się, czemu Ano wolał się trzymać z dala od tej ciekawej gromadki.

Dlatego też kobieta udając, że nie zna nikogo z obecnych po prostu czekała na dalszy rozwój wypadków, jednocześnie, niby od niechcenia, oglądając mury miasta. Jeśli w końcu wejdą do miasta, pierwsze kroki kieruje również do karczmy, chętnie do tej, co i reszta towarzyszy.
 
__________________
"To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie." - Robert A. Heinlein
Zekhinta jest offline