Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2011, 08:47   #124
Toho
 
Toho's Avatar
 
Reputacja: 1 Toho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znanyToho wkrótce będzie znany
Domostwo wiedźmy

Faethor, Helga et Miriam Złota

Czy Faethorowi się zdawało? Nie, nie może być, nie zdawało mu się. Wiedźma wyraźnie drgnęła na fakt, że o siatce Ath'ma słyszał w Kancelarii gdy wziął niewielką piramidkę do ręki. Wiedźma popatrzyła na niego przez chwilę badawczo ... milczała ... a przecież obiecała odpowiedzieć. Faethor był pewien, że odpowie, podobne wrażenie odniosła zresztą Helga.

I rzeczywiście po dłuższej chwili milczenia wiedźma odłożyła przygotowania do rytuału. Koszyk położyła na ziemi, obok odłożyła wianek, flakonik zatknęła za pas. Westchnęła dość przejmująco ... nie brzmiało to dobrze. Faethor i Helga byli pewni, że to co usłyszą nie będzie ani łatwe, ani miłe, ani tym bardziej przyjemne.

- Aby opowiedzieć wam o siatce Ath'ma muszę opowiedzieć nieco o dawniejszych czasach. Czasach gdy w tym miejscu stała pradawna gęsta puszcza, gdy nikt nawet nie śnił o Cesarstwie. wiedźma wziąwszy głęboki oddech zaczęła opowieść.
- W dawnych czasach, gdy ludzkość była bardzo młoda, w czasach przed samym Sigmarem istnieli Elandowie . Do dzisiaj nie zostało zbyt wiele świadectw ich istnienia ... Jeno tu czy tam znajdziecie pradawne ruiny, czasem jakiś kurhan. Nikt nie wie też dlaczego zniknęli ... Być może taka kolej rzeczy? Cywilizacje rodzą się, kwitną - by nagle i niespodziewanie zniknąć. Kto to wie? zarówno Heldze jak i Faethorowi nazwa Elandowie nie mówiła nic - milczeli zatem całkiem zgodnie czekając na słowa wiedźmy. Czasem tylko rzucali na siebie ukradkowe spojrzenia.
- Niestety nie wiem także skąd Elandowie przybyli. Wiem natomiast, że Elandowie byli podobni nieco do elfów - mieli podobne rysy, wyniosłość, mądrość, ale jednocześnie byli niezrównanymi kowalami i górnikami całkiem jak krasnoludy. Niektórzy twierdzą, że Elandowie byli pozostałościami jeszcze dawniejszych czasów - że są "praprzodkami" elfów, krasnoludów i ludzi. Z tym ostatnim nie zgadzam się. Myślę, że żyli na ziemi jeszcze w czasach młodości krasnoludów i elfów. Abstrahując od tego kim dokładnie byli Elandowie to wiem, że byli potężną cywilizacją. Byli wspaniałymi budowniczymi, pisali wspaniałe ballady i wiersze, tworzyli przedmioty o niezrównanej wytrzymałości i lekkości. A do tego obyli potężnymi magami. Przy ich mocy współcześni magowie z Silmaniony, Uniwersytetu w Altdorfie czy Wieży na Thay to jedynie uzurpatorzy, dzieci bawiące się piaskiem ... Faethor zdziwił się nieco, że wiedźma wie aż tyle ... a tego te nazwy szkół magii. O ile nazwa Uniwersytetu z Altdorfu obił mu się o uszy o tyle pozostałe ... nie za bardzo. Wiedźma popatrzyła na niego - jakby rozumiała jego zdziwienie, jakby czekając na jakieś pytanie. Po chwili podjęła opowieść.
- Niektórzy twierdzą, że to właśnie potęga magii i zadufanie w swoją moc zniszczyło Elandów. Być może ... Ale ad rem, ad rem. Aby zrozumieć sieć Ath'ma należy pojąć jedno. Cały świat oplata sieć magicznej mocy, potęgi i siły. W jednych miejscach - takich jak na przykład Thay - moc jest szczególnie potężna w innych jedynie ledwo wyczuwalna. Elandom udała się rzecz pozornie nie do zrobienia - udało się im opisać wszystkie większe punkty mocy, a przy pomocy specjalnych wzorów many i magicznych formuł także i wszystkie pomniejsze. Dzięki temu zdołali opisać sieć - nazwali ową sieć siecią Ath'ma czyli siecią połączeń. wiedźma popatrzyła na elfa i Helgę czy zrozumieli jej wywód. O ile Faethor jeszcze to pojmował o tyle dla Helgi brzmiało to nieco niezrozumiale...
- Samo opisanie i ułożenie sieci w równania many to jeszcze nic szczególnie niebezpiecznego. Ale Elandowie poszli o krok dalej - stworzyli wieże kontroli przepływu mocy oraz odbiorniki. Taki odbiornik miałeś zapewne w rękach. Odbiornik mocy pozwala śledzić dowolną osobę na dość ograniczonym zasięgu. Myślę, że Ty magu wiesz o tym, że każda z istot posiada własną - inną od innych aurę mocy. Niestety odbiorniki mocy mimo swych zalet mają jedną poważną wadę ... przyciągają demony. I to nie byle jakie. Im dłużej działa dany odbiornik tym większa szansa, że przybędzie większy demon z dalszych kręgów piekieł. Wiem, że zabawa odbiornikiem sieci zakończyła się bardzo źle dla Al-Hajif w Arabii. Całe miasto i połowę okolicy zdemolował większy demon Khorne'a. wiedźma skończyła mówić - popatrzyła na elfa i Helgę.

Po chwili Faethor otrząsnął się ze słów wiedźmy i zapytał o zapłatę.
- Upartyś elfie niczym krasnolud na targu ... uśmiechnęła się Miriam.
- Ale dobrze ustalmy cenę by wilk był konent i owca cała ... Może powiem tak - wiem, że wybieracie się do Hirshenstein. Zbierzecie dla mnie nieco ziół i tyle ... to jak może być? A i nie będzie to nic w stylu kwiatu paproci. Miriam uśmiechnęła się.
- Dobrze dość gadania - wracajmy do rytuału bo w życiu nie skończymy. Gotowi? rzuciła wiedźma i otrzymawszy potwierdzenie w postaci skinięcia głową zabrała się do roboty.

Wiedźma ubrała wianek na głowę (znów wyglądała przezabawnie). Flakonik zza pasa wzięła do ręki. Z koszyka wzięła także flakonik z oliwą. Miriam podeszła do najbliższej ze świec.
- Oliwy kroplami trzema, zaklinam Cię, spłoń odejdź maloccio zakrzyknęła mocno i trzy krople oliwy padły na płomień świecy - na ręce Helgi pojawiła się gęsia skórka. W tym czasie wiedźma podeszła do drugiej ze świec.
- In vino veritas in aqua vitae sanitas. Spirytusu kroplami siedmioma zaklinam Cię, zniknij, spłoń - odjedź maloccio. wiedźma przeszła do trzeciej ze świec.
- Oto zioła: wilcza jagoda, tatarak, wrotycz, mak, konopie, cierniste jabłko, lipy kwiat oraz weszka. Na nich vitae na nich mors. Zaklinam cię ziołami temi - odejdź, uśnij maloccio.

-Pamiętajcie by cokolwiek by tu się nie działo nie ruszać się z miejsc wam przeznaczonych. wiedźma powtórzyła ostrzeżenie dla Helgi i Faethora - chyba zresztą niepotrzebnie bo żadne z nich nie było w stanie nawet pomyśleć o ruszeniu się, a co dopiero ruszyć się.
- Wzywam was istoty z cienistej drogi. Wzywam was dusze niespokojne. Oto trumienny gwóźdź z cmentarza. Wzywam moc i siłę - wilczy kieł, miód z martwej pasieki. Otwórz się przejście - uchyl się Barwna Bramo. Oto palec wisielca i włosy wisielca. Wzywam Abiszai z rodu Baatezu - Rasy biesów, demonów Baator. El Harram per divine mors et vitae sic. atmosfera ewidentnie zgęstniała. Nagle zrobiło się duszno. Świece kopciły niemiłosiernie, palone zioła śmierdziały niemożebnie. W centrum nakreślonego przez Miriam znaku dym stał się szczególnie gęsty...

- Zaklinam Cię ujawnij się bez potworności okropnych, ni skazą dotknięty, do odpowiedzi zdolny i mej woli powolny! zakrzyknęła wiedźma. Z dymu wyłoniło się wpierw jedno wściekle czerwone oko, później fragment ludzkiej ręki - bez skóry - w tem z dymu wyłoniła się istota.


- Wifre saltze, vitae saltze, magnus saltze ... wiedźma szybkimi ruchami zakreśliła krąg soli wokół istoty.
- Odpowiedz! rozkazała Miriam. Elf mimo gęstego dymu i gryzących w oczy zapachów dojrzał, że włosy wiedźmy są mokre od potu, a jej twarz jest bardzo zmęczona.
Stwór nie odpowiedział od razu lecz po chwili znikąd odezwał się głos -Kto śmiał wezwać potężną Nuckalavee! Niszczycielkę światów, wiatr morowy! Kto śmiał!
- Dobra, dobra. Darujmy sobie miana, co? przerwała demonowi tyradę Miriam
- Odpowiadaj bez zwłoki jak ładnie proszę ... inaczej będę zmuszona wypróbować kilka sztuk przeciw istotom Twego pokroju. Jasne?
- Tak ... burknął nieco łagodniej głos.
- Tak, co tak? zapytała bezczelnym głosem wiedźma
- Tak pani, Tak Yaddadleo. Jestem na Twe rozkazy ... cicho dobiegł głos (?) demona
- No lepiej. No i nie można tak od razu? Tylko zaraz się tu stawiać ... Ech .. ale ad rem. Poszukuję pewnej kobiety, której miano wydaje się mi fałszywe. Wiem, że ktoś śledzi ją przez sieć Ath'ma. Dowiedz się gdzie jest ... wiedźma patrzyła badawczo na demona tylko ani mi kroku z tego kręgu. Sprawdź u siebie ... Jasne?
- Owszem ...odparł demon. Mimo, że z rozmowy wynikało, iż demon zniknie na chwilę to nic takiego się nie stało. Po prostu demon milczał przez chwilę. By nagle odpowiedzieć:
- Znalazłam. Nie jest sama. Jest z drugą kobietą ... Do drugiej bałam się zbliżyć ... przez ciało demona przebiegły nieprzyjemne dreszcze - Teraz są w Karczmie Gruba Berta ... demon westchnął.

Miriam wyglądała okropnie. Włosy miała posklejane, a twarz szarą jak papier. Mimo pewności głosu widać było iż cała sprawa kosztuje ją więcej niż by chciała przyznać.
- Bene valae. Odejdź a urazy nie zachowuj bowiem wezwała Cię Miriam Złota, Gestor Opiekunka ... Oliwy kroplami trzema oraz soli garścią rozkazuję Ci - odejdź! powiedziała mocnym głosem Miriam.

Demon zniknął. Dym nieco zmalał ... wiedźma zmęczona popatrzyła na Helgę i Faethora i powiedziała - Helgo - otwórz no okno, nie ma czym tu oddychać. I proszę podaj no coś do przepłukania gardła... Demon! Cholera w moim wieku ... Demon! Szlag by to! Miriam widocznie nie spodziewała się demona bo klęła na czym świat stoi ... ledwo się ruszają przeszła do pokoju obok i siadła na zydelku
 
__________________
In vino veritas, in aqua vitae - sanitas
Toho jest offline