Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2011, 09:34   #9
Piter1939
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Sierżant Gerter

Granat który rzuciłeś upadł zbyt blisko by wybuch mógł kogoś zabić, jeżeli miałeś szczęście odłamki mogły kogoś poranić. Z budynku naprzeciwko wybiegł Franz ,położył się blisko ściany, wziął duży zamach i rzucił swój granat. Z rowu dobiegł krzyk, zaraz potem krzyki nasiliły się, prawdopodobnie padały rozkazy. Odezwały się wrogie km-y gdzieś z naprzeciwka ale stosunkowo szybko zamilkły. Kilkanaście sekund potem na przedpole padły granaty dymne wystrzelone zapewne przez moździerze, około 20,30 metrów od waszych pozycji. Po następnych kilkunastu sekundach, jak dym całkowicie zasłonił wam widok, usłyszeliście eksplozje, jedna przy waszym budynku, druga przy drugim, najpewniej granaty. Następnie Albert krzyknął:
-Amis! Podchodzą nas po skosie!
Chwile po tych słowach padła krótka seria, okrzyk triumfu Alberta który najpewniej kogoś trafił a zaraz potem padły w rewanżu strzały amerykanów, Albert był już jednak schowany za ścianą. Niestety kule dosięgły Cesara który oberwał w lewe ramię, jednak zdążył oddać on, uprzednio padłwszy na ziemie, swoją serię.
-Zachodzą nas też z lewej flanki, ”Amis” nie widzę, kryją się w dymie, są daleko, co robimy sierżancie?- zapytał Bruno

Sierżant Winters

Usłyszałeś wybuchy, najpierw jeden potem drugi, pojawiła się zasłona dymna ma razie jednak nie na twoim odcinku, lecz nie to było teraz ważne. Twoich dwóch pierwszych ludzi dotarło na sam skraj rowu, jeden osłaniał, drugi szykował się do biegu. Nie wiedzieli jednak, że są obserwowani. Strzelec Knopke z drużyny sierżanta Bauera spostrzegł ich kątem oka kilkanaście sekund temu.


Miał mało czasu na decyzje i strzał, gdy skryją się pod stodołą jego kule ich nie dosięgną. Gdy tylko jeden Amis wyskoczył z rowu skosił go krótką serią, następnie skierował ogień na tego drugiego w rowie lecz tym razem spudłował a dodatkowo koło ucha świsnęła mu kula wystrzelona zapewne przez jankesa. Trzeba zmienić zmienić pozycje-pomyślał Niemiec, lecz gdy to zrobił pozycje amerykanów spowijał już gęsty dym. Teraz Knopke postanowił czekać. Tymczasem ranny szeregowy Perconty zdołał z powrotem wczołgać się do rowu. Tamował desperacko rękami ranę w brzuchu dopóki szeregowy Grant nie zrobił mu opatrunku. Do Wintersa docierały meldunki
-Perconty draśnięty,kula przeszła na wylot i wydaje mi się że nie uszkodziła narządów wewnętrznych-meldował Grant
-Niemiec był na drugim piętrze kamienicy, chyba go trafiłem, jakie rozkazy sierżancie? Kryjemy się za stodołą? Dym nas jeszcze ochroni
Musisz podjąć szybką decyzję.

Sierżant Fireheart

Natarcie rozpoczęło się. Zgodnie z planem ludzie których wybrałeś wyskoczyli z rowu pod osłoną waszych grantów dymnych. Okazało się jednak że niemieckiej obsłudze ckm-u wasza zasłona dymna nie przeszkodziła strzelać w waszym kierunku długimi seriami. Usłyszałeś krzyk, sądząc po głosie to Stone.
-Dostałem! Moja noga!!! Sanitariusz!
Wściekłe ujadanie niemieckiego ckm-u nasiliło się. Twoi ludzi w rowie nie za bardzo mieli jak odpowiadać ogniem, dym wszystko zasłaniał, jedynie Shepardson otworzył ogień zaporowy na wprost jak było ustalone.
- Shepardson! Idioto! Strzelasz mi nad głową! Chcesz mnie zabić!?- krzyknął znowu Stone-wasz rkm zamilkł ale to z powodu że skończył się po prostu magazynek.[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=nK0C-cCvBmA[/MEDIA]
Tymczasem odezwał się drugi wrogi Ckm! Tym razem z budynku po skosie. Twoi ludzie zalegli pod ogniem wroga. Decyzja co dalej robić należała do Ciebie.

Ppor .Klaus

Wpatrywałeś się w drogę, lecz za wiele nie mogłeś na niej dojrzeć. Będzie można prowadzić walkę tylko na stosunkowo krótkich dystansach ,co zważywszy na to co słyszałeś o Amerykańskich czołgach działa na korzyść wroga. Zdawało Ci się ze słyszysz wybuchy i strzały ale pracujący silnik Twojego czołgu zagłuszał wszelkie odgłosy dość skutecznie. Dopiero pocisk dymny który spadł na drogę ostatecznie przekonał Cię, że „Amis” zaczęli szturm. Trzeba było podjąć decyzje czy spróbować wspomóc jakoś kolegów z pierwszej lini czy też czekać tutaj na dogodną okazję.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 10-05-2011 o 08:16.
Piter1939 jest offline