Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2011, 16:10   #198
daamian87
 
daamian87's Avatar
 
Reputacja: 1 daamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znanydaamian87 wkrótce będzie znany
Zabójca nie zaatakował zielonoskórych od razu. To by było zbyt łatwe. Po za tym czym jest walka z tak nieliczną grupą. Thrunmir zakładał, a raczej miał nadzieję, że jest to po prostu patrol należący do większej grupy goblinów.

Przejechał grubymi, wytatuowanymi palcami po grzebieniu czerwonych włosów. Chwycił pewniej swój młot i popatrzył na Twardego, dając mu do zrozumienia, iż oczekuje od niego jasnej deklaracji. Po reszcie nie spodziewał się walki. Elf jak to elf, tchórzliwy i mizerny. Reszta może i odważna, jednak to nie była ich walka. Nie taki los ich czekał. Jednak krasnolud, który odpuszcza walkę z goblinami, nie był prawdziwym krasnoludem.

Wzrok Zabójcy spoczywał przez dłuższą chwilę na długobrodym. Po chwili namysłu, jaką dał Twardemu, Thrunmir ruszył cicho za swoim celem. Nie dbał o to, czy brodacz podąża za nim, czy też nie. Jeśli przyjdzie mu zginąć w walce, odzyska utracony honor. Jeśli zwycięży, będzie podróżował nadal, w poszukiwaniu swojej zagłady.

Oczom krasnoludzkiego wojownika ukazały się w końcu charakterystyczne sylwetki goblinów. Khazad czekał na jak najlepszą okazję.
 
__________________
"Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski
daamian87 jest offline