Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-05-2011, 21:08   #201
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Z tempa, w jakim poruszali się zielonoskórzy można było się w końcu domyślić, że ich celem nie jest przeszukanie wszystkich domów w okolicy, że dążą do jednego, określonego celu. I zapewne pechem wielkim by było, gdyby cel ten stanowiła kamienna chatka zajęta przez drużynę.
Gdy głosy goblinów minęły dom, a potem ścichły w oddali, Markus odetchnął z ulgą. Która zniknęła, gdy tylko bezimienny krasnolud wyszedł. A łatwo się było domyślić, iż nie w celu załatwienia potrzeb naturalnych. W ślad za nim poszedł Twardy...
Wszak wystarczyłoby, żeby jeden goblin uciekł, to wnet zaroi się tu od setek małych, lecz jakże dokuczliwych stworów. A z setkami goblinów nawet najbardziej zawzięte krasnoludy nie wygrają. Zginą, a oni razem z nim.
Ledwo zapłonęło światło pochodni Markus podniósł się i, starając się zachować ciszę, zamknął wejście do piwnicy. Tego by jeszcze brakowało, by przez przypadek któryś z nich tam zleciał.
Zabezpieczywszy zejście sięgnął do plecaka i podał Zachariasowi porcję jedzenia wystarczającą mniej więcej na jeden porządny posiłek.
- Moja wkładka do wspólnego kociołka - powiedział. - Gynterze - spojrzał na wymienionego - mógłbyś poszukać w sąsiednich domkach trochę drewna? Nie chciałbym tutaj rozwalać podłogi albo przerabiać drabiny na ognisko...
 
Kerm jest offline