Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-05-2011, 14:14   #27
asiootus
 
Reputacja: 1 asiootus nie jest za bardzo znanyasiootus nie jest za bardzo znany
Dziewczynie udało się sprowadzić tego chłopaka na dół windą. Idiota zamiast uciskać ranę, trzymał swój miecz. Myślała, że powinna mu go zabrać, żeby skupił się na czymś istotniejszym niż kawałek metalu - na przykład na przeżyciu - jednak wolała ręce trzymać z daleka od tego wszystkiego. Nie wiedziała czyja krew tam nawet jest. Nie chciała wiedzieć.
Lilianę ciągnęła za sobą, nie mogła zostawić jej samej w tym budynku, chociaż ciągnięcie ją na dół mogło narazić ją na śmierć, jeśli ci ludzie nadal tam byli. Jednak nie było większego wyjścia poza tym na dole. Trzeba było się wydostać z budynku.
I o dziwo udało się. Wydostali się bez większych problemów tym razem, nie licząc zakrwawionego chłopaka, który ciężkim ciałem wisiał na jej ramieniu. Nikt nie strzelał, drzwi były otwarte. Zaczynało być dobrze. Chyba. Teraz trzeba było dostać się do szpitala…
- Jesteśmy na zewnątrz… Liliana, wracaj do domu, jesteśmy przy sklepie, powinnaś znać drogę. Zajmę się nim.
Drżała na całym ciele, kiedy ruszyła drogą w stronę szpitala. Z każdym krokiem było ciężej. Z każdym krokiem coraz bardziej ulatywało z niego życie.
Jednak ktoś się zatrzymał samochodem. Wziął ich do środka. Zawiózł do szpitala.
Nie wiedziała kto i co. Po prostu była kompletnie rozstrojona. Chciała wyłącznie pomóc temu chłopakowi, to był przecież jej obowiązek.
Kiedy jechali, starała się jak najbardziej nie skupiać na tym, co jej teraz chodziło po głowie, a co wydawało się idiotyczną, aczkolwiek rozsądną wersją zaistniałych wydarzeń. Cóż, będąc fizykiem mogłaby uznać, że to nawet byłoby możliwe…
Ale nie, krwawił, trzeba się było skupić na czymś innym.

W szpitalu poinformowała o tym, co się stało, przekazała wszystkie informacje o tym, co zrobiła. Młody chłopak postrzelony w brzuch. Nie znam imienia. Nie, mi nic nie jest. Wyjdzie z tego?
Kiedy wzięli go, osunęła się na krzesło, nie zwracając uwagi na to, że sama jest we krwi, że sama jest obolała.
Po prostu się rozpłakała.
 
asiootus jest offline