Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-05-2011, 12:33   #106
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Kraina Dzikich Elfów, Leśny Trakt, poranek


*

Po przemowach półelfa „Maglora” i czarodziejki de Noth zapadła napięta do granic możliwości cisza. Jednak bystre oko Larsona wychwyciło, iż parę skleconych naprędce zdań i górnolotnych wypowiedzi jego towarzyszy nie przekonało elfki. Znajomość Starszej Mowy nie wystarczyła.

„Elfka jest dzika, to pierwsza prawda” – myślał Wolf. „Jest warta trzech lub czterech palców Oktawiusa, to druga prawda. Ale nie jest widać ani prymitywna, ani głupia – zreflektował się ze smutkiem łowca skalpów. Ze smutkiem, lubił bowiem głupie kobiety.

Dlatego elfy nie zwolniły strzał z cięciw, a po wygłupie barbarzyńcy Creapa, nie miały zamiaru ruszyć się z miejsca i przepuścić leśnym duktem groźno wyglądającej kompanii najemników. Z kolei członkowie drużyny nie mieli zamiaru odpuścić i zrezygnować z wyprawy przez elfie ziemie.

Trwał groźny impas.

Po czasie, który zdawał się wiecznością, przywódczyni elfów bez słowa wyjaśnienia machnęła dłonią na swych przybocznych i elfy szybko wycofały się w głąb lasu.

„Widocznie muszą podjąć decyzję, czy wyciąć kompanię w pień, czy tylko nas oskalpować” – filozoficznie dumał Draugdin.

Na straży grasantów pozostał tylko Wielki Dąb wyglądający jak prawdziwy wielki dąb, który zapuścił korzenie na środku traktu.

W tym samym czasie, nie widząc już żadnego powodu, aby się ukrywać w chaszczach reszta bandy wyszła na leśną drogę. Ale miny mięli kompani nietęgie.

- Jak mamy zginąć towarzysze, to chociaż na otwartej przestrzeni, a nie w lesie, w gąszczu, jak jakaś sarna czy łoś – prawił kompanom Fungi. – Zresztą spójrzcie na sytuację z lepszej strony. Ja jestem krasnoludem. Was pewnie zabiją na miejscu, mnie zaś pierwej dupskiem posadzą w mrowisku, ku uciesze elfich małolatów, eech, psi los – żalił się Zigildun.

Po pewnym czasie elfy doszły widocznie do konsensusu.
Przywódczyni podeszła do wielkiego dębu i czule pogładziła go po kostropatej korze. Zwróciła się powoli, starannie dobierając słowa we Wspólnej Mowie do awanturników, tak aby wszyscy zrozumieli:

- Mówicie nam zarazem część prawdy i część nieprawdy. Zignorowaliście ostrzeżenie, zuchwali d’hoine. Te trupy, to nie kukły. Jeszcze miesiąc temu może inny leśny patrol Wam by uwierzył, ale dziś już nie. Na pewno nie ja. Teraz czy Ork czy Człowiek, wszystko naszemu plemieniu za jedno – spojrzała bezlitośnie na awanturników.

Macie dwa rozumne wyjścia: odejdziecie skąd przyszliście czym prędzej. Jeżeli tak Wam się spieszy w góry, to macie drugie - jeden z Was pozostanie z nami jako zakładnik, gwarancja, że nikogo i niczego w naszej pięknej kniei nie zniszczycie. To czy go wypuścimy zależy tylko od Was. Od Was również zależy, czy za te parę dni wypuścimy go żywego, w nienaruszonym stanie – tu wymownie spojrzała na Tereza.
- Wychynie z Głębokich Lasów w kierunku ludzkich miast na Południu. Nie ukrywam, że najchętniej zatrzymałabym elfiego bękarta lub krasnoluda – spojrzała w oczy wymienionym.
- O trzecim wyjściu nie mówię, ponoć macie pokojowe zamiary… Decyzja należy do Was. Macie czas do wschodu słońca – tymi słowy odwróciła się i następnie odeszła ze swą leśną gwardią w stronę ściany lasu. Stary dąb tradycyjnie już zagradzał dalszą drogę.


- Panowie, kurrwa, zawracajmy lepiej. Idźmy choćby tym bajorem na Starym Trakcie. Inaczej te elfie diabły wykoszą nas z łuków jak chłopi łany zboża na polach pod Vettebergiem – dukał cały zestrachany przewodnik Zigildun.

Oktawius mimowolnie rozejrzał się za słońcem na horyzoncie. Przez te mgły i las niewiele do tej pory go widzieli. Z przykrością stwierdził, że pozostało im niewiele czasu na podjęcie decyzji.




===

Wszyscy BG: wykonajcie 3 rzuty k6
 

Ostatnio edytowane przez kymil : 07-05-2011 o 12:55.
kymil jest offline