- Ehhh, perspektywa zostania zakładnikiem tej damulki, bardzo jest kusząca, ale obawiam się, że jest ich tam więcej a ja rozdzielić się nie mogę. No, cztery, pięć to jeszcze dałbym rade, ale cholera wie ile ich może być. Jakby się wieść rozeszła, mogłyby się z całego lasu zlecieć i zrobiła by się kolejka. Jeszcze by się biedulki pobiły o to która przed kim stała i mogły sobie krzywdę zrobić... No i nie mogę zostawić was samych. Zgniecie beze mnie. – Wolf wyszczerzył się w dobrodusznym uśmiechu. - Dlatego jeśli nie ma chętnego na zakładnika, to wracajmy na pierwotną trasę. - |