Ostatnia Przysługa. Tak to czasem nazywają w jego stronach. Widział, że sytuacja jest kryzysowa, a nie mają czasu na zwlekanie. A pokonać całego komanda elfów nie są wstanie. Chociaż może...
"... nie. Kategorycznie nie. Nie obyło by się bez ofiar, a na nie nie możemy sobie pozwolić. Trzeba coś zrobić. Trzeba... wybrać mniejsze zło." - Ja jestem w stanie tu zostać.- powiedział z grobową miną.
Przez moment zapadła chwila ciszy, którą Widar szybko przerwał. - Ja jestem w stanie tu zostać.- powtórzył, jakby niepewny czy wszyscy dosłyszeli. - Nie możemy pozwolić na dłuższe postoje. Ktoś musi wypełnić misję. Nie sądziłem, że to tak się skończy. Nie tak. I nie tak szybko. Ale trudno. Nic nie jest czarne lub białe. Nikt nie powiedział, że wyjdziemy z tej misji bez szwanku, wszyscy z kosztownościami w dłoniach. Albo że umrzemy chwalebną śmiercią. A poza tym...
Uśmiech wpełzł mu na twarz niczym wąż. - ... widzieliście te elfki- mrugnął entuzjastycznie do męskiej części drużyny. - Tu nie może być tak źle.
__________________ Nobody know who I realy am... |