Skalfkrag
„Muł” syknął z bólu, kiedy twój cios rozciął jego ramię. Emil cofnął się o krok i z jeszcze większą determinacją rzucił się w twoim kierunku rąbiąc na ślepo szaleńczym amoku.
WW: [Rzut w Kostnicy: 69]
Zostałeś zasypany gradem ciosów i pchnięć. W pewnym momencie przeciwnik zauważył lukę w twojej obronie i ciął na twą lewą nogę.
Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 5] + 3 siła, -5 wytrzymałość, -1 zbroja na nogach= 2 [Możesz próbować parować cios]
Hugo Wesser
Bandyta nadal żył i zdawało się, że ciosy, które są mu zadawane, jeszcze bardziej napędzają jego furię. Postanowiłeś dołączyć do krasnoluda i wesprzeć go w walce przeciwko Emilowi. Z impetem ruszyłeś w stronę przeciwnika, jednak uderzenie zostało z łatwością zbite przez „Muła”. Dostrzegłeś jak kieruje w twoją stronę szelmowski uśmieszek i patrzy na Ciebie z politowaniem.
Herman Grundstein „Jest szansa abyście odpokutowali swoje winy! Stańce ramię w ramię ze mną w walce z demonem! Sigmar nas ochroni! Komu strach nie przesłonił honoru ten niech atakuje.” – zakrzyknąłeś. Jednak słowa twoje nie odniosły takiego efektu, jakiego się spodziewałeś, najemnicy woleli uciekać.
Słyszałeś kiedyś o podobnych stworach, ponoć zabicie „nosiciela” spowoduje jedynie, że stwór przeniesie się do innego ciała. Ale, w jaki sposób ta wiedza może ci się teraz przydać?
Wszyscy:
Większość najemników na widok demona uciekło. Niektórzy chronili się przed pogromem ze strony jeszcze do niedawna przegrywających bandytów i uciekali między drzewa. Niemal żaden z ludzi kupca nie został, aby zmierzyć się z poczwarą. Nic w tym dziwnego, bowiem motywowały ich jedynie pieniądze. A teraz, gdy ich pan zginął, a do tego pojawiło się „to coś czarnego”, górę wzięła chęć przeżycia i strach. Oto, jak śmierć jednego człowieka może zmieniać losy bitwy.
Co innego bandyci, ci bronili swych domów i rodzin. Żaden nie rzucił się do ucieczki. Co więcej, walczyli z jeszcze większą determinacją rażąc swych wrogów. Bandyci, którzy zdradzili pod przywództwem „Muła” również nie zamierzali się poddać. Za zdradę karze się w jeden tylko sposób- śmiercią. Część z nich starała się uciec do lasu, lecz tam dopadali ich ludzie elfa. Jedynie kilkoro z nich stawiało opór, ale przewaga nie leżała już po ich stronie.
Kilkoro ludzi Elidilora rzuciło się w stronę demona, aby pomóc wam w walce z siłą nieczystą. Po ich natarciu opętany halabardnik padł na ziemię ze śmiertelną raną. Czarny cień znów uniósł się w powietrze, zataczając koło nad waszymi głowami. Ponownie z kłębów dymu wyłoniły się szpony, pazury i kły. Stwór zanurkował w dół. Z przestrachem spostrzegliście, że kierował się wprost na Gregora, wtapiając swe zębiska w jego szyję i czepiając się pazurami ciała. Stróżki dymu zaczęły sączyć się do ciała von Hausa przez nos, usta i uszy. Tym razem to jeden z waszych kompanów został opętany.
Gregor rzucił się w stronę Jonasa, który akurat stał najbliżej. W jego oczach nie było już życia, jedynie ciemna pustka.
WW: [Rzut w Kostnicy: 11] Obrażenia: [Rzut w Kostnicy: 7] +3 siła, -3 wytrzymałość= 7.
Cios zmierzał wprost na głowę.
Jonas
Na widok szarżującego w twą stronę kompana zdołałeś w porę dobyć miecza. Odrzuciłeś kuszę na ziemię, tuż obok twych nóg. Nie było czasu na zastanawianie się. W tej chwili ważyło się, bowiem twoje życie.
[Możesz próbować parować cios] Eldilor
Spudłowałeś, na szczęście po chwili grupa wiernych tobie ludzi powaliła halabardnika. Myślałeś, że zabicie nosiciela, z którego stwór mógłby czerpać siłę załatwi sprawę. Jednak tak się nie stało. Śmierć najemnika skutkowała tym, że stworzenie znów wzbiło się w powietrze i tym razem przyczepiło się do Gregora. Co z tym fantem zrobić.