- Ferfluhte Amis! - Mruknął pod nosem - Herr Leutnant! Stary na linii! - Przełącz na telefon wewnętrzny! - w głowie zrodziła się tylko jedna myśl, czego może chcieć ten dureń. - Daj zasłonę dymną na drogę,na jakiś 20-30 metr od Ciebie!
- Jawhole! Ruszę się trochę do przodu, by mieć lepsze pole widzenia. - Zabraniam Klaus! Stójcie na placu...
Nie słuchał dalej. Trzeba pomóc naszym... Do kata z moją głową! Otto wyciągnął wtyczkę laryngofonu i krzyknął! - Kurt rozłącz go! Hans! Na przód! Pomożemy naszym!
Gąsienice zabuksowały po bruku, nim maszyna ruszyła z miejsca. Otto miał oko szeroko otwarte. Obserwując ograniczony budynkami perymetr. - Odłamkowym ładuj! - Chciał być gotowy, tylko dlaczego mamy tak mało odłamkowych. Na wschodnim froncie, sytuacja była zgoła odwrotna. 0 podkalibrowych, 5 ppanc i masa odłamkowo burzących. Źle się dzieje, skoro nawet pocisków mamy już jak na lekarstwo.
-Sheiße! - krzyknął Erich - Dlaczego nie osłania nas piechota!
To samo chodziło po głowie Klausowi. Na wszelki wypadek odbezpieczył kaburę z waltherem. -Ruhe! Chłopaki też walczą, a my powinniśmy im pomóc! Mechanik zatrzymaj się za tą dwupiętrową kamienicą i uważnie obserwować mi przedpole. Erich odpal te pieprzone świece dymne, wal jakieś 10 metrów przed nami
Ostatnio edytowane przez lauerhill : 11-05-2011 o 23:54.
|