Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Inne > Archiwum sesji z działu Inne
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Inne Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemach innych (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 11-05-2011, 15:39   #11
 
lauerhill's Avatar
 
Reputacja: 1 lauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodze
- Ferfluhte Amis! - Mruknął pod nosem

- Herr Leutnant! Stary na linii!

- Przełącz na telefon wewnętrzny! - w głowie zrodziła się tylko jedna myśl, czego może chcieć ten dureń.

- Daj zasłonę dymną na drogę,na jakiś 20-30 metr od Ciebie!

- Jawhole! Ruszę się trochę do przodu, by mieć lepsze pole widzenia.

- Zabraniam Klaus! Stójcie na placu...

Nie słuchał dalej. Trzeba pomóc naszym... Do kata z moją głową! Otto wyciągnął wtyczkę laryngofonu i krzyknął!

- Kurt rozłącz go! Hans! Na przód! Pomożemy naszym!

Gąsienice zabuksowały po bruku, nim maszyna ruszyła z miejsca. Otto miał oko szeroko otwarte. Obserwując ograniczony budynkami perymetr.

- Odłamkowym ładuj! - Chciał być gotowy, tylko dlaczego mamy tak mało odłamkowych. Na wschodnim froncie, sytuacja była zgoła odwrotna. 0 podkalibrowych, 5 ppanc i masa odłamkowo burzących. Źle się dzieje, skoro nawet pocisków mamy już jak na lekarstwo.

-Sheiße!
- krzyknął Erich - Dlaczego nie osłania nas piechota!
To samo chodziło po głowie Klausowi. Na wszelki wypadek odbezpieczył kaburę z waltherem.

-Ruhe! Chłopaki też walczą, a my powinniśmy im pomóc! Mechanik zatrzymaj się za tą dwupiętrową kamienicą i uważnie obserwować mi przedpole. Erich odpal te pieprzone świece dymne, wal jakieś 10 metrów przed nami
 
__________________
"...Zbierałem obudzonych sumień żniwo..."

Zapraszam do Rekrutacji IN NEX VERITAS

Ostatnio edytowane przez lauerhill : 11-05-2011 o 23:54.
lauerhill jest offline  
Stary 11-05-2011, 23:17   #12
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
- Stone! Cholera jasna! Wszyscy gleba! - krzyknął Matt po odezwaniu się ckm’u, po czym pociągnął Stafford’a, który już chciał wybiec z rowu - Gdzie lecisz!? Albo czekaj mam pomysł. Przeczołgasz się i przytaszczysz tu Stone’a. Shepardson i Campbell tam zaporowy! - wskazał w kierunku km’u walącego ze skosu - Tylko uważać na naszych! Brown ty poczołgasz się do Black’a i razem zajmiecie tamten budynek. Szybko zanim dym opadnie! Reszta strzelać tam skąd będą padać strzały!

- A jak nas trafią!? - zapytał Brown
- Nie trafią. Po prostu trzymajcie głowy nisko i ruszajcie się jak najszybciej możecie!

Matt obejrzał się przez ramię na Carter’a i Green’a
- Philips, przygotuj się do opatrzenia Stone’a, a ty William miej pod ręką to gówno, które nazywasz radiostacją.

Oboje przytaknęli i zabrali się do przygotowywania czynności.
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 13-05-2011, 09:39   #13
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Sierżant Gerter

- Bruno, krótkie serie, trzymaj ich na dystans, Mark srawdź Cesara, czy wszystko w porządku i wracaj na pozycje. - Mark wydawał rozkazy cały czas bacznie obserwując drzwi.
- Cesar, zawiadom Klausa, czołgistę, niech rozpieprzy tę stodołę, bo nas okrążą! Powiadamiaj go o sytuacji co jakiś czas i trzymaj jankesów na dystans.

Po tych słowach Hans silnym kopnięciem otworzył drzwi domu, z którego przed chwilą wyszli. Na podłodze zobaczył charakterystyczny jajowaty kształt. Granat. Szybko przyległ do ściany, a eksplozja wzbijająca w powietrze tuman kurzu i śmiertelnych odłamków. Z lekkim piskiem w głowie Gerter w odwecie posłał kulę w kształt, który mignął mu za oknem. Chybił.
- Cesar, rzuć mi swój granat - powiedział Gerter do rannego i cisnął granatem towarzysza przez okno.
Udało się wrzucić granat przez przeciwległe okno. Jednak po chwili został on odrzucony! Gerter zdecydował się na desperacki krok i kopnął go z całej siły.
Miałeś duże szczęście ,że udało Ci się odkopać granat. Eksplodował on wyrywając sporą dziurę w ścianie, można założyć że na pewno zabił wszystkich pod przeciwległą ścianą ale ile ich było tego nie wiesz, usłyszałeś tylko jeden krzyk. Tymczasem z przeciwległego budynku krzyczał Franz:
-Sierżancie! Jest ich zbyt wielu nie damy rady! Mamy rannego! Rzucam dymny
Ceasar zameldowal Ci:
-Pan porucznik na lini, dał nam rozkaz wycofania, będą nas osłaniać ,będzie też zasłona dymna, już jest właściwie…
-Panie sierzancie flankuja nas!- znowu wykrzyknął Franz
Teraz czas na Twój ruch.

Sierżant Winters

Wychyliłeś się ostrożnie zza zasłony. Od razu dostrzegłeś Szkopa na twej godzinie dwunastej, strzelał od czasu do czasu zza ściany budynku. Nie mogłeś nie wykorzystać takiej okazji .Przymierzyłeś i


…w tym momencie seria tego upierdliwego szwaba z kamienicy. On spudłował ale ty się zdekoncentrowałeś i także minimalnie spudłowałeś, szybka poprawka i… tak trafienie. W głowę!..ale tak jakoś dziwnie, nie jesteś pewien czy zabiłeś. Postanowiłeś nie kusić dalej losu, zwłaszcza, że ten Niemiec nie był tam jedyny o czym świadczy dziura po kuli w ścianie stodoły centymetr od twej głowy. Zresztą jak zauważyłeś zaczęła ich spowijać zasłona dymna.
-Szwaby mają pieprzone MG42 na balkonie jakiegoś budynku! Wychyliłem się i omal nie oberwałem serią!-krzyczał Campton
-Porucznik Baker na linii!-to z kolei Wynn
Teraz miałeś czas na wydanie rozkazów a potem pewnie na rozmowę z porucznikiem

Sierżant Fireheart
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UP8xVyDb3eM[/MEDIA]
Rozkazom wydawanym przez Ciebie towarzyszył świst kul które latały dosłwnie wszedzie,szczesciem rów i dym dawał niezła osłonę. Stone z pomocą Stafford’a szybko znalazł się z powrotem w rowie. Philips błyskawicznie się nim zajął. Wszyscy zajęli swoje pozycje.
-Sierżancie gdy dym opadnie może spróbuje zdjąć któregoś?-Zapytał Davis
Tymczasem ogień zaporowy twoich ludzi sprawił że Km po skosie odzywał się już rzadziej.
-Porucznik Baker do pana! To gówno chyba wreszcie działa poprawnie!-odezwał się William -niestety jak się szybko okazało jego entuzjazm był trochę na wyrost…
- ereheart ? elduj ak u bie acja –tyle udało Ci się usłyszeć w słuchawce


Ppor Klaus
Ruszyłeś się z placu. Zajechałeś pod wysoką kamienice. Kierowca ustawił was tak, że częściowo was kryła z drugiej strony umożliwiała w miarę dobry widok na drogę. Erich odpalił świece. Na drodze było pusto ani jednego żołnierza ani czołgu w promieniu stu metrów, pewnie Amis kryją się po tych rowach lub gdzieś okolicy, widoczność z czołgu jest jednak ograniczona i czasem ciężko dostrzec np. leżącego . Widzisz swoich desperacko broniących się towarzyszy.Za chwile będzie pełno dymu i będziesz widział jeszcze mniej. Von Rode na pewno dał im rozkaz do odwrotu, bo po cóż innego zasłona dymna. Z tej pozycji mogłeś ich spokojnie osłaniać dopóki dym nie zasłoni wszystkiego. Tyle żeby Schmitt nie za ochoczo pociągnął za spust karabinu! W tych warunkach nie jest trudno pomylić swego z wrogiem a już na pewno będzie miał z tym problemy niedoświadczony młokos.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 26-05-2011 o 12:19.
Piter1939 jest offline  
Stary 18-05-2011, 09:33   #14
 
Slywalk's Avatar
 
Reputacja: 1 Slywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodze
-Szwaby mają pieprzone MG42 na balkonie jakiegoś budynku! Wychyliłem się i omal nie oberwałem serią!-krzyczał Campton.
-Porucznik Baker na linii!-to z kolei Wynn.
-Compton spróbuj znaleźć ten km - powiedział Winters i podszedł do Wynna.
-Słucham Sir.
-Winters,melduj jak sytuacja? ,mam pewien plan..
-Zajęliśmy pozycję przy stodole, jednak zatrzymał nas ogień km-u i strzelców. Niemcy dali zasłonę dymną i pewnie się wycofują.
-Świetnie,podciągnąłem czołg na 50 metrów,jest gotowy wpakować pocisk w jakiś budynek,proponuje ten długi rząd kamienic,wy natomiast osłaniani przez drugą drożynę zajmiecie wysoką kamienice,jakieś ale?
-Najmniejszego sir. Mam jednego lekko rannego więc jeśli moglibyście po niego kogoś wysłać, to jest w rowie, razem z sanitariuszem.
-Niech sanitariusz da mu morfinę,na razie musi wytrzymać,podciągnąłem tez nasze KM-y,jak zaczną walić, szturmuj!
-Przyjąłem, kontynuuję natarcie.

Sierżant oddał słuchawkę Wynnowi.
- Skocz do Granta i powiedz mu, by dał Percontiemu morfinę i ruszajcie za nami, my kontynuujemy natarcie. Aha i znajdź Welsha. On i BAR lepiej nam się przydadzą tu niż miałby czekać. Ruszaj! - powiedział Winters, a Wynn pokiwał głową na znak zrozumienia i biegiem ruszył z powrotem do rowu.

Winters zwrócił się do swoich żołnierzy:
- Okey panowie, zasłona dymna daje nam osłonę, więc pora zająć kamienicę. Dwie grupy, jedna osłania, druga idzie. Ja, White, Ramirez i Vest nacieramy. Lipton, Talibur, Compton, Evans, druga, George ty dowodzisz drugą. Wy bierzecie północą część budynku, my wschodnią. Odłamkowy i zajmujemy kamienice, uważajcie by się nawzajem nie postrzelić. Przygotować się.

Pierwsza grupa z Wintersem na czele, zajęła pozycję i na znak ruszyła przez zasłonę dymną. Szybko przebiegli pod mury kamienicy i zajęli pozycję pod dwóch przy każdym z rogów. Winters z Vestem, przy południowym rogu. Winters wychylił się lekko by sprawdzić teren. Czekał aż druga grupa zajmie pozycję i będą mogli zaatakować kamienicę. Oczyszczanie budynku trenowali wiele razy. Każdy z nich wiedział co ma robić.
 
Slywalk jest offline  
Stary 18-05-2011, 21:59   #15
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
- Sierżancie, gdy dym opadnie może spróbuje zdjąć któregoś? - zapytał Davis.
- Tak, zdejmuj kogo tylko się da.
- Porucznik Baker do pana! To gówno chyba wreszcie działa poprawnie! - odezwał się William.
Matt podniósł słuchawkę, ale jedyne co usłyszał to przerywane słowa:
- ereheart ? elduj ak u bie acja
- Poruczniku, radiostacja nam nawala i nie rozumiem dokładnie. Melduję, że natarcie trwa, dwóch moich ludzi już zajmuje pierwszy budynek. Mamy też jednego rannego, na szczęście nic poważnego, dostał w nogę. Sanitariusz już się nim zajmuje. - podał słuchawkę Williamowi – Nie możemy się zatrzymywać, dalej gadaj ty - odwrócił się i mówił do reszty - Hall, Stafford teraz my. Głowy nisko i zachować odstępy. Dym się trochę rozrzedza, biegniemy zygzakiem. Shepardson - poklepał go po ramieniu, by przestał na chwilę strzelać - Wstrzymaj ogień, teraz strzelaj tylko w odpowiedzi na atak. Dołączycie do nas, gdy dam wam znak.

Fireheart szybko się przeżegnał i zacisnął zęby:
- Gotowi? - zapytał, a oniskinęli głowami - Naprzód!
Wybiegli z rowu w kierunku budynku.
 
MatrixTheGreat jest offline  
Stary 19-05-2011, 12:35   #16
 
Piter1939's Avatar
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Sierżant Winters

Wyjrzałeś zza rogu wysokiej kamienicy. Dostrzegłeś wrogi czołg! Był on częściowo zasłonięty przez budynek, który masz zamiar właśnie szturmować. A gdzieś w oddali, jeszcze stanowisko ckm przy murku wokół kościoła.Wyjście na drogę to byłoby w tej chwili samobójstwo.Do kamienicy trzeba będzie wejść chyba oknami bo jedyne drzwi były właśnie od strony drogi.W tym momencie usłyszałeś huk, to strzelał wasz czołg burząc kamienice po drugiej stronie ulicy. Odezwał się też wasz ckm ze zdobytego wcześniej przez drugą drużynę budynku. Strzelał on jednak niezbyt długo…rakieta z któregoś piętra kamienicy spowodowała, że szybko umilkł. Jasne było ,że koniecznie jest szybkie oczyszczenie kamienicy z wrogów by wasz czołg mógł was wspierać bezpośrednio.Wiesz jednak, że walki w budynkach należą do ciężkich. Twoja drużyna była niemal w komplecie, czas wydać rozkazy i przystąpić do walki

Sierżant Fireheart


Zdecydowałeś się na bezpośredni szturm, było to bardzo ryzykowne ale czy miałeś inne wyjście? W tym rowie nie mogłeś tkwić w nieskończoność.Wybrałeś budynek po skosie.Wrogi km strzelał na razie krótkimi seriami, niecelnie ale w pewnym momencie podmuch wiatru rozwiał dym,właśnie kiedy sięgałeś po granat. Dostrzegłeś lufę karabinu maszynowego wymierzoną prosto w Ciebie…pomyślałeś tylko, że to już twój koniec i w tym momencie padł strzał.
Celowniczy Km-u został trafiony,najpewniej Davis strzelał,rzuciłeś dla pewności jeszcze granatem. Potem skryłeś się za budynkiem. Dobiegł do Ciebie twój radiooperator.
-Szturm na drugi budynek się powiódł,niestety straciliśmy Blacka,skosili go w momencie jak rzucał granat...Porucznik mówi, że mamy szturmować wraz z drugą drużyna rząd kamienic, zostawić tylko rkm i maksymalnie dwóch ludzi do pilnowania flanki. Możemy też zaatakować te domki przy rzece ale wtedy porucznik radzi skorzystać z wsparcia mozdzieży. Jaka decyzja sierżancie?

Sierżant Gerter

Zgodnie z rozkazem podjęłaś decyzję o wycofaniu się na drugą linie.W ostatniej chwili, bo ściana przy której jeszcze niedawno stali twoi ludzie przestała istnieć, zapewne strzał z bazooki.Dzięki zasłonie dymnej wszystko poszło bardzo sprawnie. Znalazłeś się pod rzędem długich kamienic na rynku,łącznie miałeś trzech rannych bo oprócz Cesara, rany odnieśli także Twoi ludzie z pierwszego budynku, jeden miał całą zakrwawioną rękę drugi został ranny w głowę, kula się jednak tylko się omsknęła dlatego przeżył...Z nich tylko Franz nie odniósł żadnej rany. Nagle padł strzał ,usłyszałeś huk i budynek blisko Ciebie był już tylko ruiną zapewne grzebiąc swych obrońców .Trzeba było podjąć szybką decyzję co dalej.

Ppor Klaus
Ludziom z pierwszej linii udało się wycofać. Gdyby się z nimi skontaktować ,można by pomyśleć o jakimś kontrataku, tylko pod osłoną piechoty mogło się to udać.Zauważyłeś też trafienie budynku po twojej lewej stronie. Albo to artyleria albo amerykański czołg lub co gorsza czołgi. Dym powoli się rozrzedzał,czas na działanie.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 19-05-2011 o 13:08.
Piter1939 jest offline  
Stary 20-05-2011, 00:30   #17
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
- Niech to szlag! Zebrać się na placu przy ratuszu, szybko! Utrzymać linię!
Budynki zawalały się jeden po drugim, takie przynajmniej sprawiało to wrażenie. W rzeczywistości zapadła się jedna kamienica.

Sierżant miał trochę rannych, potrzebował mocnego punktu oparcia. Zasłony czołgu, czy czegoś w podobie. Co jakiś czas odwracał się, strzelając z Stg44 w przeciwników. Używał ognia półautomatycznego, kierując się w stronę placu przed ratuszem.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline  
Stary 24-05-2011, 15:21   #18
 
Slywalk's Avatar
 
Reputacja: 1 Slywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodzeSlywalk jest na bardzo dobrej drodze
- Panowie musimy zająć ten budynek. Do drzwi nie damy rady się dostać. Więc zrobimy to na chama. Vest, Ramirez ta ściana ma mi zniknąć - powiedział sierżant i wskazał na ścianę z dużym oknem - Wiecie o co mi chodzi?
Obaj pokiwali głowami i uśmiechnęli się.
- Aż za dobrze - powiedział Vest.
- My chowamy się przy północnej ścianie, Ramirez jak tylko rozwalicie ścianę, to zajmiecie się tym czołgiem. Welsh i White będą was ubezpieczać. Reszta szturmuje kamienice. Compton, ty prowadzisz w kamienicy. Pytania?
- Najmniejszych... - opowiedział Lipton.
- Sierżancie jeśli czołg zmieni pozycję lub nie będziemy mogli oddać czystego strzału? - odezwał się po chwili Ramirez.
-Wtedy wycofacie się do nas. Wszyscy za schować się! - Winters i jego ludzie pobiegli za północna ścianę kamienicy i zajęli pozycję. Vest i Ramirez natomiast odsunęli się od ściany, po czym wycelowali w nią i strzelili z bazooki. Wintersa ogłuszył huk eksplozji. Szybko doszedł do siebie i rozkazał:
- Compton, Lipton, Evans, wy pierwsi.
Podbiegł do niego Vest.
- Sir, zostały nam dwa pociski - zameldował.
-Dobra robota, a teraz zajmijcie się tym czołgiem, tylko ostrożnie. Nie ryzykujcie. W razie czego niech załoga Shermana się martwi. Reszta z mną!
Richard i reszta jego żołnierzy ruszyła do wyrwy w ścianie. Compton, Lipton i Evans zajęli pozycję przy wyrwie i celowali do środka kamienicy.
- Sir! To jakiś cholerny gabinet dentystyczny - zameldował Lipton.
- Compton, Evans, wchodzicie. Reszt ubezpiecza. Talibur, Grant i Wynn zostajecie tutaj i osłaniacie nasze tyłki.
Donald i John ruszyli przed siebie, tumany kurzu, tynku i dymu jeszcze nie opadły, ale widać było charakterystyczny fotel dentystyczny. Pomieszczenie było czyste, nawet jeśli byłby tu jakiś szkop to ciężko by mu było przetrwać eksplozję. Compton i Evans zajęli pozycję przy drzwiach. Evans kiwnął głową i powoli otworzył drzwi.
- Czysto - wrzasnął Compton i ruszył przed siebie. Minął drzwi recepcji znajdujące się po jego prawej stronie. Po lewej miał schody, a na wprost drzwi do kolejnego pomieszczenia. Richard i reszta weszli do gabinetu. Sierżant zajął pozycje przy drzwiach i celując w głąb korytarza, lekko ponad plecami Comptona. Dał znak ręką, by Evans ruszył za Donaldem. Compton doszedł do końca korytarza, celując w schody. Po chwili wrzasnął :
- GRANAT- szybko się rozejrzał i rzucił się w stronę drzwi do pomieszczenia po swojej prawej. Na szczęście nie były zamknięte i ustąpiły pod naporem ciała Donalda. Evans w tym czasie odwrócił się i rzucił na ziemię. Winters skulił się za framugą. Po chwili nastąpiła eksplozja, która wzbiła kolejne tumany kurzu w gabinecie i na korytarzu.
Richard odkaszlał kilka razy by pozbyć się kurzu i wrzasnął:
- COMPTON nic ci nie jest?!
-Ni.. yheyh..sir - nadeszła odpowiedź. Szczęściem dla Comptona było również to, że pokój do którego wpadł był pusty.
Richard wskazał Evansowi pomieszczenie po lewej stronie. Evans zrozumiał i podszedł do drzwi. Uchylił je lekko i wpadł do środka.
- Czysto - wrzasnął.
Parter był zabezpieczony, ale na piętrze czaili się Niemcy, trzeba ich jakoś wykurzyć.
- Ile ja bym dał z miotacz ognia - powiedział Winters - Dobra, trzeba ich wykurzyć. Evans, Compton, dwa odłamkowe powinny załatwić sprawę. Później odczekamy chwilkę i wchodzimy. Evans tym razem ty prowadzisz.
 
Slywalk jest offline  
Stary 25-05-2011, 21:22   #19
 
lauerhill's Avatar
 
Reputacja: 1 lauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodzelauerhill jest na bardzo dobrej drodze
- Erich! Wal w przestrzeń za tym budynkiem, który przed chwilą oberwał. Zaraz potem ładuj odłamkowy. Kurt, szczeniaku łącz ze starym. Hans po strzale, cofnij nas do placu. Spróbujemy kontrnatarcia, ale przydała by się piechota...

Po chwili, błysk, szarpnięcie wozem i widok wybuchu. Czołg ruszył do tyłu, cofając się metr, po metrze.

- I jak łączność ?

- Stary się chyba obraził...

- Donnerwetter! Erich przejmujesz dowództwo. Skoczę po piechotę!

Wyszarpał z kabury walthera, strach gdzieś zniknął, w uszach brzmiały mu słowa marszu, który radował duszę pancerniaka.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=lSLHasN9UXQ[/MEDIA]

Odłączył słuchawki i laryngofon. Ostrożnie wyjrzał z włazu. Piechota zbierała się na placu. Wyskoczył z czołgu i szukając osłon zbliżył się do piechurów.
 
__________________
"...Zbierałem obudzonych sumień żniwo..."

Zapraszam do Rekrutacji IN NEX VERITAS
lauerhill jest offline  
Stary 25-05-2011, 23:53   #20
 
MatrixTheGreat's Avatar
 
Reputacja: 1 MatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputacjęMatrixTheGreat ma wspaniałą reputację
Wiadomość o śmierci Black’a wstrząsnęła Matt’em. Ciągle wierzył, że jest w stanie doprowadzić ich w całości, by mogli wrócić do domów żywi. Mylił się… nie był gotowy do roli dowódcy. Chciał się poddać, odejść. Teraz było za późno, jeden z jego ludzi nie żył, a inny był ranny, wciąż jednak pozostawało pod jego komendą kilku innych, których ciągle miał szansę poprowadzić do zwycięstwa. Nie wierzył, że mu się uda, ale musiał spróbować. Zebrał się w sobie w garść i spojrzał na Carter’a:
- Robimy jak każe porucznik, szturmujemy kamienice z drugą drużyną. Przyślij wszystkich tutaj oprócz Green’a z Stone’m i Davis’a. Na razie zostaną w rowie, niech Gary jeszcze nas osłania. Lee i David do nas, Raul i Kevin do Brown’a. Drugą grupą dowodzi Shepardson. Jak przekażesz rozkazy to dołączasz do mnie.
- Tak sir! - powiedział i pobiegł w stronę rowu.

Matt odwrócił się do dwóch swoich ludzi:
- Stafford, pobiegniesz do Brown’a, Hall obstaw ten róg budynku i osłaniaj go - następnie sam wyjrzał zza drugiego rogu, czekając aż jego ludzie zajmą pozycje. „Jak potwornie się myliłem…”
 
MatrixTheGreat jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 04:13.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172