- Stone! Cholera jasna! Wszyscy gleba! - krzyknął Matt po odezwaniu się ckm’u, po czym pociągnął Stafford’a, który już chciał wybiec z rowu - Gdzie lecisz!? Albo czekaj mam pomysł. Przeczołgasz się i przytaszczysz tu Stone’a. Shepardson i Campbell tam zaporowy! - wskazał w kierunku km’u walącego ze skosu - Tylko uważać na naszych! Brown ty poczołgasz się do Black’a i razem zajmiecie tamten budynek. Szybko zanim dym opadnie! Reszta strzelać tam skąd będą padać strzały! - A jak nas trafią!? - zapytał Brown - Nie trafią. Po prostu trzymajcie głowy nisko i ruszajcie się jak najszybciej możecie!
Matt obejrzał się przez ramię na Carter’a i Green’a - Philips, przygotuj się do opatrzenia Stone’a, a ty William miej pod ręką to gówno, które nazywasz radiostacją.
Oboje przytaknęli i zabrali się do przygotowywania czynności. |