Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-05-2011, 09:39   #13
Piter1939
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
Sierżant Gerter

- Bruno, krótkie serie, trzymaj ich na dystans, Mark srawdź Cesara, czy wszystko w porządku i wracaj na pozycje. - Mark wydawał rozkazy cały czas bacznie obserwując drzwi.
- Cesar, zawiadom Klausa, czołgistę, niech rozpieprzy tę stodołę, bo nas okrążą! Powiadamiaj go o sytuacji co jakiś czas i trzymaj jankesów na dystans.

Po tych słowach Hans silnym kopnięciem otworzył drzwi domu, z którego przed chwilą wyszli. Na podłodze zobaczył charakterystyczny jajowaty kształt. Granat. Szybko przyległ do ściany, a eksplozja wzbijająca w powietrze tuman kurzu i śmiertelnych odłamków. Z lekkim piskiem w głowie Gerter w odwecie posłał kulę w kształt, który mignął mu za oknem. Chybił.
- Cesar, rzuć mi swój granat - powiedział Gerter do rannego i cisnął granatem towarzysza przez okno.
Udało się wrzucić granat przez przeciwległe okno. Jednak po chwili został on odrzucony! Gerter zdecydował się na desperacki krok i kopnął go z całej siły.
Miałeś duże szczęście ,że udało Ci się odkopać granat. Eksplodował on wyrywając sporą dziurę w ścianie, można założyć że na pewno zabił wszystkich pod przeciwległą ścianą ale ile ich było tego nie wiesz, usłyszałeś tylko jeden krzyk. Tymczasem z przeciwległego budynku krzyczał Franz:
-Sierżancie! Jest ich zbyt wielu nie damy rady! Mamy rannego! Rzucam dymny
Ceasar zameldowal Ci:
-Pan porucznik na lini, dał nam rozkaz wycofania, będą nas osłaniać ,będzie też zasłona dymna, już jest właściwie…
-Panie sierzancie flankuja nas!- znowu wykrzyknął Franz
Teraz czas na Twój ruch.

Sierżant Winters

Wychyliłeś się ostrożnie zza zasłony. Od razu dostrzegłeś Szkopa na twej godzinie dwunastej, strzelał od czasu do czasu zza ściany budynku. Nie mogłeś nie wykorzystać takiej okazji .Przymierzyłeś i


…w tym momencie seria tego upierdliwego szwaba z kamienicy. On spudłował ale ty się zdekoncentrowałeś i także minimalnie spudłowałeś, szybka poprawka i… tak trafienie. W głowę!..ale tak jakoś dziwnie, nie jesteś pewien czy zabiłeś. Postanowiłeś nie kusić dalej losu, zwłaszcza, że ten Niemiec nie był tam jedyny o czym świadczy dziura po kuli w ścianie stodoły centymetr od twej głowy. Zresztą jak zauważyłeś zaczęła ich spowijać zasłona dymna.
-Szwaby mają pieprzone MG42 na balkonie jakiegoś budynku! Wychyliłem się i omal nie oberwałem serią!-krzyczał Campton
-Porucznik Baker na linii!-to z kolei Wynn
Teraz miałeś czas na wydanie rozkazów a potem pewnie na rozmowę z porucznikiem

Sierżant Fireheart
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UP8xVyDb3eM[/MEDIA]
Rozkazom wydawanym przez Ciebie towarzyszył świst kul które latały dosłwnie wszedzie,szczesciem rów i dym dawał niezła osłonę. Stone z pomocą Stafford’a szybko znalazł się z powrotem w rowie. Philips błyskawicznie się nim zajął. Wszyscy zajęli swoje pozycje.
-Sierżancie gdy dym opadnie może spróbuje zdjąć któregoś?-Zapytał Davis
Tymczasem ogień zaporowy twoich ludzi sprawił że Km po skosie odzywał się już rzadziej.
-Porucznik Baker do pana! To gówno chyba wreszcie działa poprawnie!-odezwał się William -niestety jak się szybko okazało jego entuzjazm był trochę na wyrost…
- ereheart ? elduj ak u bie acja –tyle udało Ci się usłyszeć w słuchawce


Ppor Klaus
Ruszyłeś się z placu. Zajechałeś pod wysoką kamienice. Kierowca ustawił was tak, że częściowo was kryła z drugiej strony umożliwiała w miarę dobry widok na drogę. Erich odpalił świece. Na drodze było pusto ani jednego żołnierza ani czołgu w promieniu stu metrów, pewnie Amis kryją się po tych rowach lub gdzieś okolicy, widoczność z czołgu jest jednak ograniczona i czasem ciężko dostrzec np. leżącego . Widzisz swoich desperacko broniących się towarzyszy.Za chwile będzie pełno dymu i będziesz widział jeszcze mniej. Von Rode na pewno dał im rozkaz do odwrotu, bo po cóż innego zasłona dymna. Z tej pozycji mogłeś ich spokojnie osłaniać dopóki dym nie zasłoni wszystkiego. Tyle żeby Schmitt nie za ochoczo pociągnął za spust karabinu! W tych warunkach nie jest trudno pomylić swego z wrogiem a już na pewno będzie miał z tym problemy niedoświadczony młokos.
 

Ostatnio edytowane przez Piter1939 : 26-05-2011 o 12:19.
Piter1939 jest offline