Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2011, 00:53   #102
Gettor
 
Gettor's Avatar
 
Reputacja: 1 Gettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputacjęGettor ma wspaniałą reputację
Dreszcz przebiegł Kaldorowi po plecach, kiedy Zak opisał im co takiego zrobiła rudowłosa kobieta ze swoim orczym oddziałem w tej wiosce.
Poczuł pustkę. Chłód, wewnętrzne, nieprzeniknione zimno. Nie słyszał już za bardzo dalszej części rozmowy. Chyba uznali tego nowego za godnego zaufania i pozwolili mu ze sobą podróżować.
To nieistotne.

Coś wewnątrz Kaldora właśnie pękło. Jakaś nić wiążąca go ze światem zewnętrznym uległa zerwaniu. W jego oczach znikł niedostrzegalny błysk. Błysk nadziei, że Cristin da się uratować.
Współpraca z zielonoskórymi to jedno, jednak mordowanie ludzi… niewinnych ludzi, to coś…
Jak to człowiek może się nisko stoczyć? Nie była lepsza od orków. Nie… była o wiele gorsza – była inteligentna, mądra. Kierowała nimi, dowodziła niczym doświadczony przywódca. Dzięki niej… mordowali. Grabili. Palili. Niszczyli.
Trzeba ją zabić. To nie jest ta sama osoba. Kaldor musiał odciąć się od przyszłości, by móc mieć przyszłość.

Nagle zorientował się, że bolą go dłonie od zbyt mocnego zaciskania ich. A także, że reszta drużyny już niemal opuściła to miejsce. Ruszył. Był jednak bardziej nieobecny myślami niż kiedykolwiek – szary, bezkształtny człowiek. Jego szmaragdowe, obojętne, oczy wydawały się teraz mroźniejsze niż kiedykolwiek. Nawet śnieg wydawał się przy nich jakoby ciepły.

Nie mógł po prostu przestać rozmyślać o tym co powiedział Zak. Przede wszystkim nie mógł siebie przekonać, że mężczyzna mógł kłamać. Czemu tak nagle zaczął wierzyć w ludzi? I to w tak ważnych dla niego sprawach? Może dlatego, że ta sprawa była aż tak ważna tylko dla niego… pozostali tego nie zrozumieją.
Jak szła ta ballada, którą kiedyś zasłyszał?

~W tym miejscu się rodzimy
W tym świecie żyć musimy
Zróbmy wreszcie coś dla niego
By tutaj wreszcie się chciało żyć


Tak, to było coś takiego. I tymi rękami, własnoręcznie, zrobię coś dla tego świata. By żyło nam się lepiej, zabiję Cristin.
Przeklął nagle. Odkrył bowiem, że znów boleśnie zaciska pięści.
Chwilę później zostali zatrzymani przez dostojną elfkę na wierzchowcu, która rościła sobie prawo do okolicznych terenów.

~Tak kobieto, podsycaj okoliczne stereotypy. To z pewnością wyjdzie twojemu ludowi na dobre. – westchnął w myślach.
Jakkolwiek znużony by tropiciel nie był zarówno zaistniałą sytuacją, jak i całością wrażeń tamtego dnia, doszedł prędko do wniosku że nie ma sensu robić sobie na świecie nowych wrogów bez potrzeby. Miał też wrażenie, że elfka jest podobnego zdania.
 
Gettor jest offline