Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-05-2011, 12:08   #145
Fearqin
 
Fearqin's Avatar
 
Reputacja: 1 Fearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłośćFearqin ma wspaniałą przyszłość
Tomek biegł pod prąd szukając ludzi wyglądających na najbardziej doświadczonych. Jego towarzysze otrzymali amunicję i broń o ile jej nie mieli i ruszyli na pierwszą linię szturmu.
Wybiegli zza zakrętu i od razu obok nich zaczęły śmigać różnokolorowe strumienie laserów, lub przedziwne, świetliste kule nieznanej materii. Wszystko było śmiercionośne o czym pierwszy przekonał się Kania. Niebieski, długi na dwa metry strumień przeleciał przez jego głowę zostawiając w niej sporą dziurę, potem poleciał dalej, już nieco mniejszy i nie tak jasny.

Ich przeciwnicy na pierwszą linię wysłali odziane w lekkie zbroje roboty z laserowymi pistoletami.
Strzelały nie tak celnie jak ich snajperzy i można było je zabić jednym strzałem, ale najpierw trzeba było trafić, co graniczyło z cudem. Długimi skokami i akrobacjami dopadali do ludzi i rozrywali ich na strzępy. Jednak jakoś udawało się je zabijać i ludzie wciąż parli do przodu. Damian, Piotr i Michał radzili sobie naprawdę dobrze. Nic nie mogło ich zranić a sami położyli już niejednego robota. Niestety przez to znaleźli się na samym przodzie. Jakieś sto metrów przed nimi, za murem stało około dziesięć potężnych robotów.
Ich uzbrojenie nie dawało wielkich nadziei.

Wtedy właśnie runął jeden z bloków, rozwalony zarówno przez czołg ludzi jak i dziesięciometrowego robota obcych. Budynek rozsypał się tuż przed maszerującą piechotą ludzi i uratował ich przed ciężkim ostrzałem robotów z wielkimi działami. Jednak wciąż do nich strzelano, z góry. Snajperzy z czerwonymi karabinami na minutę zabijali dwudziestu ludzi, tak więc wszyscy zaczęli się rozpraszać. Trójka milicjantów miała dylemat. Albo obiec budynek licząc na to, że ciężko uzbrojone roboty zostały wybite przez czołgi i ruszać dalej, albo zastosować odwrót. Jednak z tyłu wylądował właśnie robot wysoki na dziesięć metrów. Czołgi i ciężka artyleria się na nim skupiła. Gdyby udało im się dopaść jakąś bazookę...


Tomek szybko został wcielony do piętnastoosobowej grupy która miała bardzo ważne zadanie. W pięciu budynkach znajdowały się "bocianie gniazda" snajperów wrogów. Tomek miał ruszyć do pierwszego bloku i odbić je. Po zabiciu tamtejszej straży wraz z dwójka innych żołnierzy miał sam zając miejsce snajpera w tym miejscu gdy reszta ruszy na inne gniazda. Blok znajdował się trochę przed dziesiątką cyborgów uzbrojonych w coś w rodzaju miniguna. Przed wejściem do bloku, które było z tyłu więc nie musieli wchodzić w konflikt z potężnie uzbrojonymi robotami, również trwał walki. Z lekko opancerzonymi robotami, które szły na pierwszych liniach.
 
__________________
Pół człowiek, a pół świnia, a pół pies

^(`(oo)`)^
Fearqin jest offline